Niektórzy ekonomiści oceniający przebieg dyskusji na ostatnim posiedzeniu FOMC określili przyjęte przez Fed stanowisko mianem "myślenia życzeniowego", gdyż ekonomiści Fed zaczynają wykazywać niechęć do dalszych obniżek wierząc, że spowolnienie gospodarki rozwiąże za nich problem utrzymywania kontroli nad inflacją. Przypomnijmy, że główny wskaźnik inflacji w gospodarce amerykańskiej, PCE, czwarty miesiąc z rzędu jest powyżej 3% r/r (dopiero gdy spojrzeć na jego wielkość bazową, która nie uwzględnia cen żywności i energii wygląda to trochę lepiej - jedynie 2% r/r). Pracownicy departamentów zajmujących się modelowaniem amerykańskiej gospodarki w swoich prognozach oczekują poważnego spowolnienia w pierwszej połowie tego roku, nie podając jednak liczb wskazujących na istotne skurczenie się amerykańskiej gospodarki. Ożywienie powinno przyjść wraz z ustabilizowaniem się sytuacji na rynku mieszkaniowym (indeks podpisanych umów na rynku wtórnym, publikowany przez National Association of Realtors spadł o ponad 1,5%). Kurs eurodolara powinien obecnie wyhamować po nieudanych atakach na 1,58. Każdy inny scenariusz byłby mocnym zaskoczeniem. Dwukrotnie przemawiać w ciągu 2 dni będzie Ben Bernanke, ale dopiero przy okazji jutrzejszego wystąpienia w University of Richmond prezes Fed będzie odpowiadał na pytania zadawane z sali.

W tym tygodniu dużo ciekawych wydarzeń jeszcze przed nami - w czwartek EBC i BoE podejmują decyzję ws. stóp procentowych; EBC zostawi stopy bez zmian, a BoE najprawdopodobniej utnie 25 punktów bazowych - ostatnio wyszło trochę kiepskich danych dotyczących Wlk. Brytanii, w tym najgorszy od 4 lat wskaźnik nastrojów konsumenckich. Dla wymowy konferencji J.C. Tricheta nie bez znaczenia będą dzisiejsze finalne dane o tempie wzrostu w strefie euro w 4 kwartale minionego roku. Konsensus prognostyczny wynosi 2,2 - 2,5% r/r. Poza tym raportem warto jeszcze zwrócić uwagę na informacje o produkcji przemysłowej w Wielkiej Brytanii - funt jest obecnie na historycznie słabych poziomach w stosunku do euro, co przekłada się na bezprecedensowy spadek GBPPLN, obecnie w okolicach 4,31.

Czego możemy spodziewać się na rynku złotego? Kiepskie zamknięcie w Tokio, spadek wartości AUD i NZD oraz powrót pesymizmu wywołany raportem MFW (m.in. o tym, że straty poniesione przez sektor finansowy urosną do 1 biliona dolarów) powinny zaszkodzić naszej walucie, dodatkowo nakładając się na techniczne przesłanki przemawiające za przejściowym osłabieniem PLN. Szczególnie widoczne powinno to być na USDPLN, gdyż jest wiele argumentów za spadkiem EURUSD po rewizji oczekiwań rynku co do skali najbliższej obniżki stóp w USA.