Wczorajsze nowe lokalne minima intraday i zbliżenie się kursu czerwcowych kontraktów o kolejne 48 punktów do marcowego dołka (2 735 pkt. close i 2 727 pkt. min) wskazują, że ponowny test tegorocznych minimów jest prawdopodobny. Początek sesji pomimo bardzo silnych spadków na rynkach azjatyckich był relatywnie dobry, na otwarciu kontrakty spadły o 7 punktów (-0,24%), a po ok. godzinnej konsolidacji kontrakty wyraźnie przekroczyły poziom otwarcia i rozpoczęły ruch w kierunku piątkowego zamknięcia. Przez kolejne dwie godziny rynek konsolidował sie w okolicach poprzedniego zamknięcia jednak w efekcie pogorszenia nastrojów na giełdach europejskich, powrócił strach i kontrakty dosyć dynamicznie pokonały poranne minima. Przed godziną 14 zostało wyznaczone dzienne minimum na poziomie 2 822 pkt. Końcowa część sesji przyniosła poprawę notowań w efekcie spokojnego zachowania kontraktów i indeksów amerykańskich.
Poniedziałkowa sesja przyniosła przejściowe uspokojenie nastrojów po znaczącym piątkowym spadku. Na wykresie czerwcowych kontraktów powstała szpulka z wyraźnymi obustronnymi cieniami, która obrazuje niezdecydowanie pomiędzy wzrostem a spadkiem. Pewną sugestią do oceny kondycji rynku jest relatywnie wysoki wolumen obrotu, który wraz małym wczorajszym korpusem sugeruje potencjalne wkroczenie w fazę akumulacji. Temu ewentualnemu pozytywnemu scenariuszowi sprzyja zamknięcie powyżej lokalnego dołka (2 869 pkt.) z 20.03 br. oraz zmniejszenie dynamiki spadku lub wzrosty szybkich wskaźników. CCI i Stochastic coraz łagodniej słabną w okolicach minimów z marca, a %R wzrósł i odbił się od dołków na tej serii kontraktów. Niepokoić stronę popytową może pogorszenie układów wskaźników trendu. MACD spadł potwierdził sygnał sprzedaży przebijając linię centralną, natomiast w systemie kierunkowym dynamiczny wzrost przewagi -DI nad +DI jest wsparty przez wzrost siły trendu dominującego.