Komentarz poranny

Aktualizacja: 27.02.2017 21:36 Publikacja: 16.04.2008 09:27

Początek dzisiejszej sesji ma szansę być niezły. Na takie oczekiwania

składa się kilka czynników. Po pierwsze, wczorajsza sesja w Stanach

zakończyła się niewielką, ale jednak zwyżką cen. Po drugie, mamy obecnie

plusy na amerykańskich kontraktach, a więc ta wczorajsza niewielka zwyżka

została nieco powiększona. Tu swój udział ma rynek japoński i to jest po

trzecie. W Tokio zaliczono wzrost o ponad 1 proc.

Dobry początek nie przesądza o całej sesji. Tym bardziej, że ten początek

będzie można traktować jako kontynuację wczorajszego wzrostu z drugiej

części sesji. Ten wzrost na razie nie jest niczym innym jak korektą

wcześniejszej przeceny. Na wielkie szaleństwa byków w trakcie dzisiejszych

notowań raczej liczyć nie można. Pomyślny początek nie sprawi, że nastroje

nagle zmienią się o 180 stopni. Na razie przewaga podaży wydaje się

obowiązywać.

Wróćmy do wczorajszej sesji w USA. Zwyżka miała miejsce, gdy na rynku ropy

pojawiły się nowe rekordy. To zburzyło schemat straszenia rynku akcji

wysoką ceną energii. Wczoraj rynek to zignorował. Pocieszający dla

posiadaczy długich pozycji był wskaźnik aktywności w rejonie Nowego Jorku.

Jego wartość okazała się znacznie wyższa od prognoz. Głównymi czynnikami,

które na tą niespodziankę się złożyły, to wzrost subindeksu nowych

zamówień oraz wzrost subindeksu dostaw. Ten drugi zwłaszcza jest godny

uwagi, bo może stwarzać mylne wrażenie. Trzeba jednak pamiętać, że jego

wartość potrafi znacznie się wahać, co też przekłada się na spore wahania

wskaźnika głównego. Ta zmienność powinna wpłynąć na ograniczone zaufanie

do tego wskaźnika, ale wczoraj to ograniczenie gdzieś zniknęło. Pojawiły

się nadzieje na poprawę. W związku z tą zmienności prognozy dotyczące

przyszłego miesiąca są negatywne i ponownie oczekuje się ujemnych wartości

wskaźnika.

O ile wspomniane wcześniej subindeksy miały pozytywny wydźwięk, o tyle

uwagę może także zwrócić subindeks cen zapłaconych. Jego wartość wzrosła

do 57,3 pkt., czyli do poziomu najwyższego od pojawienia się huraganu

Katrina. Subindeks cen otrzymanych także wzrósł. Widać zatem, że

przedsiębiorcy nie są w stanie w pełni wziąć na siebie wzrostu cen

"wejściowych", z których najmocniej wzrosły ceny ropy i energii. Część

tego wzrostu jest przekazywana na "wyjście" konsumentom.

Już po naszym zamknięciu opublikowany został wskaźnik nastrojów branży

budowlanej. Okazało się, że nie zmienił on wartości względem poprzedniego

miesiąca. To pocieszające. Pojawiły się nawet sugestie, że zmiany tego

wskaźnika mogą oznaczać formowanie się dołka na rynku nieruchomości. Na

razie mamy za sobą trzy miesiące w miarę stabilnej wartości wskaźnika. To

jeszcze nie jest poprawa, ale jedynie zatrzymanie spadków. Zatem na

odważne wnioski jest za wcześnie. Ciekawiej wygląda układ oceny obecnej

sytuacji i przyszłości na korzyść tej drugiej. Umiarkowany optymizm w

horyzoncie najbliższych 6 miesięcy jest pocieszający.

Po sesji swoje wyniki opublikował Intel. Spółka zyskała prawie 8 proc. Ten

wzrost pojawił się mimo słabszych wyników bieżących. Zysk spółki wyniósł

25c, a oczekiwano 28c na akcję. Wielkość obrotów była zgodna z prognozami.

Zwyżkę cen Intel zawdzięcza prognozom zarządu, które okazały nieco wyższe

od dotychczasowych prognoz rynku. Chłopcy z działu PR spisali się na medal.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów