X-TRADE: Czekając na wyniki banków

Choć dla inwestorów generalnie kluczowe znaczenie mają informacje dotyczące przyszłości, w tym tygodniu rynki żyją przede wszystkim publikacjami wyników największych globalnych spółek. Po słabym początku sezonu ogłoszeń, wczoraj lepsze wyniki od oczekiwanych podały Intel, LG Electronics czy Wells Fargo, zaś JP Morgan nie rozczarował gorszymi wynikami.

Aktualizacja: 27.02.2017 20:57 Publikacja: 17.04.2008 10:24

To jednak czy lepszy sentyment utrzyma się do końca tygodnia zależy od kolejnych publikacji, które poznamy dziś i jutro. W dniu dzisiejszym wyniki podadzą m.in. Merrill Lynch, farmaceutyczny Pfizer oraz Google, zaś jutro Xerox oraz największa niewiadoma - Citigroup. Na rynku krążą pogłoski, iż obydwa banki inwestycyjne odpisały w pierwszym kwartale łącznie jeszcze 15 mld USD z tytułu instrumentów opartych o kredyty hipoteczne. Konsensus rynkowy to strata rzędu 2,06 USD na akcję Merrill Lynch i 93 centy Citigroup.

Dziś podane będą także dane odnośnie aktywności w rejonie Filadelfii oraz tygodniowe dane dotyczące liczby nowych bezrobotnych. Regionalne wskaźniki aktywności z reguły nie przekuwają zbyt dużej uwagi rynku, jednak po pozytywnym zaskoczeniu odczytem nowojorskiego wskaźnika (po dwóch miesiącach na wyraźnych minusach znalazł się na plusie), rynek będzie miał nadzieję na pozytywną zmianę także w Filadelfii. W marcu wskaźnik miał wartość -17,4 pkt., czwartą kolejną ujemną wartość. Ostatni raz z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w 2001 roku. Dane podane będą o godzinie 16.00, zaś 90 minut wcześniej poznamy odczyt tygodniowych danych o nowych bezrobotnych. Towarzyszyć temu będą z pewnością spore emocje, gdyż ostatnio te dane są wyjątkowo zmienne. Dwa tygodnie temu odczyt był wyjątkowo zły (408 tys. nowych bezrobotnych), zaś tydzień temu zanotowano spadek aż do 357 tys. Rynek nie wierzy jednak w trwałość poprawy i oczekuje wzrostu zarejestrowań do 375 tys.

Waluty - Nowy rekord

Inflacja, ale nie ta z USA, a ze strefy euro pomogła wspólnej walucie osiągnąć nowe maksimum w relacji do dolara. Wzrost cen okazał się wyższy tylko o 0,1 punktu procentowego od oczekiwań rynku (i wstępnych szacunków), ale to wystarczyło już do wybicia pary ponad bardzo skuteczny wcześniej opór i było pretekstem do dalszych wzrostów. Nowy rekord pary to aktualnie 1,5977. Wybicie z wcześniejszego przedziału konsolidacji teoretycznie może doprowadzić notowania do poziomu 1,6250, ale wcześniej mamy jeszcze psychologiczny poziom 1,60. Wczorajsze wzrosty zostały ograniczone przez wyraźną poprawę sentymentu giełdowego, co przełożyło się na wzrost wartości dolara w relacji do jena i franka. Kurs USDJPY, któey po rekordzie pary EURUSD wynosił 100,80 wzrósł dziś rano (po kolejnej udanej sesji na giełdach w Azji) do 102,10, para USDCHF odnotowała natomiast wzrost z 0,9945 w okolice 1,00.

Środowa sesja na polskim foreksie była bardzo ciekawa. Mimo nowego rekordu na parze EURUSD i trwałego wybicia powyżej poziomu 1,59 złoty stracił na wartości znacznie więcej w relacji do euro niż zyskał do dolara. W pierwszej reakcji na błyskawiczny wzrost notowań EURUSD para EURPLN odnotowała wzrost do 3,4250 podczas gdy para USDPLN oscylowała wokół poziomu z otwarcia czyli 2,15. W dalszej części sesji złoty zyskiwał wobec dolara, jak i euro (notując swoją drogą tegoroczne minimum na USDPLN poniżej 2,14), ale ostatnie nie odrobił strat z początku handlu. Para EURPLN zakończyła dzień na poziomie 3,4190, zaś USDPLN na 2,1430.

Na rynek nie miała większego wpływu dymisja wiceministra finansów Stanisława Gomułki. Profesor nie podał przyczyn swojej rezygnacji, jednak można domyślać się, iż jego pomysły reformatorskie nie znalazły uznania w rządzie lub nawet samym Ministerstwie Finansów. Może to być również odczytane, jako ustawienie kwestii euro w drugim szeregu - porf. Gomułka jest bowiem zwolennikiem jak najszybszego wejścia do strefy.

Surowce - spadek zapasów nie pozwala na realizację zysków

Ceny metali bardzo ochoczo zareagowały na nowe rekordy pary EURUSD. Najbardziej drożała miedź, której zapasy są ciągle niskie i stąd tego typu impulsy są sprzyjające dla strony popytowej. Wczoraj miedź podrożała nawet do 8920 USD (o ponad 4%) za tonę, choć później miała miejsce mała realizacja zysków. O 2% wzrosły ceny złota, zaś o 3% srebra. Najwięcej wśród kruszców podrożała zapomniana nieco ostatnio platyna - jej cena wzrosła o 3,5% do 2032,5 USD za uncję. Cynk i aluminium podrożały po ok. 2%.

Reakcja nie była już tak jednoznaczna w przypadku ropy naftowej, gdzie wyższe poziomy cenowe skłaniały do realizacji zysków. Po rekordzie eurodolara baryłka Brenta kosztowała 112,25 USD, jednak do danych o zapasach ceny zdążyły spaść do 111,15 USD. Spadek zapasów ropy i benzyny o prawie 8 mln baryłek (łącznie) był dużą niespodzianką dla rynku oczekującego niewielkiego wzrostu. Spowodował on wzrost ceny do 112,68 i choć na koniec wczorajszego dnia ceny kształtowały się w okolicach 112,75 USD za baryłkę, w międzyczasie spadły nawet do 110,10 USD.

Tradycyjnie najmniej na zmiany walutowe reagują ceny żywności. Ceny ryżu wzrosły o 1%, zaś ceny kukurydzy nie uległy zmianie. Ceny pszenicy wzrosły co prawda o 3%, ale dopiero wieczorem, więc trudno wiązać to ze zmianami na EURUSD. Notowania soi spadły natomiast o 2%, co można traktować jako realizację zysków ze zwyżki trwającej tu od początku miesiąca.

Przemysław Kwiecień

Komentarze
W Polsce stopy w dół, w USA nie
Komentarze
Wyczekiwane decyzje RPP
Komentarze
Łapanie oddechu
Komentarze
Indeksy w Warszawie w pogoni za kolejnymi rekordami
Komentarze
Pewne prawidłowości
Komentarze
Wyższy cel?