Złoty osłabiła się w zarówno w stosunku do dolara jak i do euro i aktualnie w przypadku kontynuacji tego ruchu pierwszym ważnym oporem dla pary USD/PLN jest poziom 2,20 natomiast dla pary EUR/PLN wzrosty mogą zatrzymać się na poziomie 3,44.
Opisany ruch traktujemy jednak jako korektę, po której złoty powinien powrócić do dalszej aprecjacji. Jedną z przyczyn piątkowych wzrostów kursów oprócz zmian na parze EUR/USD były podane z Polski dane makroekonomiczne, które okazały się znacznie słabsze od prognoz. Najbardziej rozczarowująca była dynamika produkcji przemysłowej, która wyniosła jedynie 0,9 % wobec oczekiwań na poziomie 8%. Niższa od prognoz była także inflacja PPI, która w marcu spadła do poziomu 2,9%.
Warto jednak podkreślić, że pomimo tych słabych danych nadal przedstawiciele Rady Polityki Pieniężnej wypowiadali się w "jastrzębim" tonie. Według Mariana Nogi by zahamować tempo wzrostu inflacji potrzebna jest 25 punktowa podwyżka stóp procentowych już na kwietniowym posiedzeniu. Również Halina Wasilewska- Trenkner wyraziła opinię, że polityka pieniężna nie została jeszcze wystarczająco zaostrzona. Przeciwnikiem podwyżek pozostaje jednak nadal Mirosław Pietrewicz.
Korzystnie na polską walutę może wpłynąć również wypowiedź ministra finansów Jacka Rostowskiego. W wywiedzie dla Rzeczpospolitej powiedział on, że nie ma obecnie potrzeby interwencji na rynku w celu umocnienia złotego. Dodał także, że pomimo silnej waluty eksport wciąż szybko się rozwija.
Koniec minionego tygodnia przyniósł dynamiczne umocnienie amerykańskiego dolara. Kurs EUR/USD przez chwile znajdował się nawet w pobliżu poziomu 1,57. Dolar zyskiwał na wartości również względem innych walut, np kurs USD/JPY wzrósł do poziomu 104,50. Impuls do umocnienia amerykańskiej waluty dały dość dobre wyniki za I kwartał dużych spółek notowanych na giełdach w USA. Pozytywnie inwestorów zaskoczył m.in. kwartalny raport Google i Caterpillara. Dobra sytuacja finansowa tych spółek nie wynika z poprawy stanu amerykańskiej gospodarki tylko z ich zaangażowania na zagranicznych rynkach, które za sprawą słabego dolara przynosiło wysokie zyski.