Brak publikacji danych makroekonomicznych nie sprawił, że na rynku było spokojniej. Silnemu osłabieniu podlegał funt brytyjski, a wzrosty pary EUR/USD wpłynęły na umocnienie waluty japońskiej. Poranne rekordy na rynku ropy naftowej pozwalały oczekiwać, że dolar będzie tracił na wartości. Za baryłkę notowanej w Nowym Jorku ropy Crude płacono dziś 117,40 dolarów, a za notowaną w Londynie ropę Brent 114,82 dolary. Sytuacja na eurodolarze pozostaje jednak wciąż nie rozstrzygnięta. W piątek widać było dużą podaż na wspólnej walucie, jest jednak ona powstrzymywana jastrzębimi wypowiedziami członków Europejskiego Banku Centralnego. Dziś Klaus Liebscher powiedział, że w strefie euro nie ma miejsca na obniżki stóp procentowych i nie można wykluczyć podniesienia ceny pieniądza. Według szefa austriackiego banku centralnego aktualny poziom 4 proc jest odpowiedni, jednak możliwość zacieśnienia polityki pieniężnej istnieje. Kiepskie wyniki drugiego co do wielkości amerykańskiego banku Bank of America przyczyniły się do spadków na giełdach i osłabienia dolara. Dynamiczne spadki na funcie były efektem rozczarowania rynku planem Banku Anglii. Zakończyło to korektę spadków na parze GBP/PLN, która obrała dziś zdecydowanie kierunek południowy. To był dobry dzień dla złotego, głównie dzięki wzrostom na eurodolarze. Jutrzejsze dane o sprzedaży detalicznej przesądzą o najbliższej przyszłości na parach złotowych. Prognozuje się, że w marcu w ujęciu rocznym wzrosła ona o 21,4 proc. Po ostatnich słabych danych o produkcji przemysłowej obawy o odczyt tych danych są duże, i słaby wynik może osłabić złotego. Dziś o 16:00 para EUR/PLN wyceniana była na 3,4140, natomiast USD/PLN na 2,1434.

Dominika Barszcz

Departament Doradztwa i Analiz

DM TMS Brokers