Wraz z wolumenem sprzedaży spada też cena - mediana transakcji to już jedynie 227,6 tys. dolarów, podczas gdy jeszcze rok temu było to 262,6 tys. Z drugiej strony lepszy był raport z rynku pracy - liczba nowozarejestrowanych bezrobotnych była o 33 tys. niższa niż tydzień wcześniej. Raport o zamówieniach dóbr trwałych nie odbiegał znacząco od oczekiwań. W sumie można by ulec wrażeniu, iż bilans wychodzi na zero, ale spojrzenie z dłuższej perspektywy sugeruje co innego. Dane o nowych bezrobotnych należą do kategorii wyjątkowo zmiennych i wcale nie można wykluczyć, iż w przyszłym tygodniu nie zaobserwujemy wzrostu w okolice 400 tys. Dopiero trwały spadek zarejestrowań w okolice 300-330 tys. na tydzień zwiastowałby wyraźną poprawę w kwestii zatrudnienia. Z kolei dane z rynku mieszkaniowego układają się w dość czytelny trend. Obserwacja recesji z lat 1980-82 i 1990-91 sugeruje, że ożywieniu gospodarczemu zawsze towarzyszyły spore wzrosty w tej kategorii. Oczywiście obecna sytuacja nie jest tożsama, ale dane z rynku nieruchomości mają większą wymowę prognostyczną.
Dziś podany zostanie ostateczny odczyt indeksu nastrojów konsumenckich sporządzanego przez Uniwersytet w Michigan. Spodziewany jest odczyt na poziomie 64,2 pkt., minimalnie wyżej niż pierwszy szacunek z połowy miesiąca (63,2 pkt.), lecz wyraźnie niżej niż w marcu (70,5 pkt.), co nie jest dobrym zwiastunem dla sprzedaży detalicznej w kolejnych miesiącach.
W Wielkiej Brytanii podane będą wstępne dane odnośnie produktu krajowego w pierwszym kwartale. Rynek oczekuje, iż PKB wzrosło o 0,4% q/q i 2,6% r/r, wobec wzrostu o 0,6% q/q i 2,8% r/r w ostatnim kwartale 2007 roku (dane odsezonowane, w cenach roku 2000).
Waluty - Dane wzmacniają dolara
Ostatnie dwa dni przyniosły największą od miesiąca korektę na parze EURUSD. Po tym jak notowania nie były w stanie utrzymać się powyżej poziomu 1,60, wczoraj dolar został dodatkowo wsparty danymi makroekonomicznymi. Przede wszystkim rozczarował niemiecki indeks klimatu biznesowego IFO. Silny spadek do poziomu najniższego od dwóch lat był scenariuszem dokładnie odwrotnym od tego z poprzednich trzech miesięcy, kiedy indeks pozytywnie zaskakiwał rynek i przyczyniał się do wzrostu wartości euro. Również dane z rynku pracy wzmocniły dolara, podobnie jak lepsze wyniki spółek ubezpieczeniowych, które przyczyniły się do wzrostów na Wall Street. Co ciekawe, niemal niezauważalny był wpływ bardzo słabych przecież danych dotyczących sprzedaży nowych domów. Na EURUSD naruszone zostało wsparcie na poziomie 1,5670, choć rynek dziś rano wraca w okolice poziomu 1,57. Ewentualne dalsze spadki napotkają na wsparcia na poziomie 1,5540 i 1,5350. Bardzo podobnie sytuacja przedstawia się na USDCHF, gdzie rynek znalazł się powyżej lokalnego maksimum z 11 marca (1,0347). Wobec wzrostów na giełdach traci również jen, choć na parze USDJPY opór (104,60) nie został jeszcze przełamany. Z drugiej strony, jenowi nie pomogły też dane o inflacji bazowej, która wzrastając o 1,2% r/r zrodziła spekulacje dotyczące podwyżki stóp i przyczyniła się do najwyższego wzrostu rentowności na rynku długu od 9 lat.