Drugim ważnym czynnikiem wpływającym na handel walutami są oczekiwania inwestorów co do zawieszenia obniżek przez Fed po spodziewanym cięciu o 25 punktów bazowych w tym tygodniu. Trzeba jednakowoż pamiętać, że oczekiwania uczestników rynku często mają tendencje do nagłych i gwałtownych zmian i trzeba do nich podchodzić z dużą ostrożnością. Niemniej jednak obecnie dominuje przekonanie o rychłym zakończeniu cyklu obniżek w USA, podczas gdy z analizy danych makroekonomicznych wcale nie wyłania się wystarczająco różowy obraz amerykańskiej gospodarki, który usprawiedliwiałby tego rodzaju oczekiwania. Gdyby recesja w USA miała skończyć się w drugiej połowie tego roku to byłby to rekordowo krótki okres odreagowania w amerykańskiej gospodarce. Tymczasem jej kłopoty są dość duże - wciąż musi dojść chociażby do częściowego ograniczenia deficytu sektora prywatnego i budżetu centralnego; tak więc obecne odreagowanie na parze EURUSD należałoby raczej traktować jako ruch o horyzoncie krótkoterminowym.

Na rynku lokalnym osłabienie złotego może być kontynuowane, naszym zdaniem najbardziej prawdopodobny scenariusz to zakończenie korekty wzrostowej na EURPLN w strefie 3,43-3,45, w relatywnie najmniej korzystnym scenariuszu dla polskiej waluty "górka" powinna pojawić się w strefie 3,45-3,48. Rozpoczynające się jutro dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej powinno przynieść kolejną podwyżkę stóp procentowych, choć nie można wykluczyć, że RPP pozostawi tymczasowo stopy na niezmienionym poziomie (dodajmy, że jest to obecnie dominujące nastawienie wśród uczestników rynku).

Dziś w kalendarzu praktycznie brak istotnych danych makroekonomicznych z Europy czy USA, najbliższym wartym uwagi raportem makroekonomicznym będzie publikowany jutro o 16:00 indeks nastrojów konsumenckich w USA podawany przez Conference Board. Według naszych prognoz wynik tego wskaźnika może wciąż mieć antydolarowe znaczenie.

Piotr Denderski