Inwestorzy wciąż obawiają się, że sytuacja w amerykańskiej gospodarce może się pogorszyć. Alan Greenspan, były szef Rezerwy Federalnej, uważa, że w obecnej chwili czekać nas może stagnacja, która potrwa dopóty, dopóki ceny domów nie ustabilizują się, na co możemy czekać jeszcze długo. W tym czasie należy spodziewać się pogorszenia sytuacji na rynku pracy. Ben Bernanke, obecny szef Fed, podczas spotkania w Columbia Business School w Nowym Jorku mówił o tym, że bankructwa kredytobiorców odbiją się na tempie wzrostu PKB, a licytacje domów spowodują dalszy spadek cen nieruchomości w USA. Obecna sytuacja (i reakcje inwestorów na publikacje danych z rynku nieruchomości) wskazują jednak, że im szybciej spadać będą ceny domów, tym lepiej, ponieważ przyspieszy to stabilizację, a więc i wyjście z kryzysu. Kolejny czynnik osłabiający dolara to najprawdopodobniej oczekiwania dotyczące zbliżającej się decyzji ECB o stopach procentowych (zostanie ona podjęta w czwartek). Oczekuje się, że stopy pozostawione zostaną na niezmienionym poziomie 4%, a inwestorzy uważnie przysłuchiwać się będą komunikatowi po decyzji (sprawdzając jak mocno zarząd ECB będzie podkreślał konieczność walki z inflacją).
Dzisiejsza seria wiadomości makroekonomicznych rozpoczęła się od decyzji Banku Australii w sprawie stóp procentowych (pozostawiono je na niezmienionym poziomie 7,25%, zgodnie z oczekiwaniami inwestorów). Komunikat po decyzji, według którego podwyżek stóp w najbliższych miesiącach nie zobaczymy, spowodował osłabienie dolara australijskiego wobec greenbacka z poziomu 0,9480 AUDUSD do 0,9440 AUDUSD. Za nami również publikacja danych o inflacji w Szwajcarii. Indeks cen konsumenta (CPI) wzrósł tam o 0,8% w ujęciu miesięcznym i 2,3% w ujęciu rocznym (prognozowano wzrost o 0,9% m/m i 2,4% r/r), rynek nie zareagował jednak na te informacje. Przed nami publikacje indeksu aktywności gospodarczej w sektorze usług (PMI) w Europie: o 9:50 we Francji (prognoza 54 pkt.) oraz w Niemczech (prognoza 54,6 pkt.), o 10:00 w Eurolandzie (prognoza 51,8 pkt.), zaś o 10:30 w Wielkiej Brytanii (prognoza 51.7 pkt.). Ewentualny słabszy odczyt mógłby być sygnałem osłabienia euro, jednak na niewielką skalę. O 11:00 poznamy dane o dynamice cen producenta (PPI) w Eurolandzie (prognoza to wzrost o 0,7% w ujęciu miesięcznym i 5,6% w ujęciu rocznym).
Na rynka finansowych widoczny jest bardzo nieśmiały i ostrożny optymizm. WIG20 odnotował wczoraj wzrost o 1,93%, korzystne wyniki odnotowano również w Londynie (FTSE250 wzrósł o 2,15%) oraz w Niemczech (DAX wzrósł o 0,13%), niektóre ważne parkiety nieznacznie traciły (spadek CAC40 o 0,13%). Wyniki giełd amerykańskich mogły pogorszyć nastroje, jednak kończące się sesje giełd dalekowschodnich nie pozwalają rysować na dziś pesymistycznego scenariusza. Informacja o rynkach jest wciąż niepełna z powodu trwających w Japonii świąt - tokijska giełda jest obecnie nieczynna.
Czego możemy się spodziewać w dniu dzisiejszym na parach złotego? Kurs złotego wobec euro wciąż pozostaje stabilny i wydaje się, że prawdopodobieństwo ruchu w górę ku poziomom 3,46-3,48 maleje. Złoty będzie powoli zbierał siły do ruchu na południe. Stabilność naszej waluty wobec powoduje, że zmienność kursu USDPLN wynika głównie ze zmienności EURUSD - w dniu dzisiejszym natomiast należy oczekiwać dalszego nieznacznego osłabienia amerykańskiej waluty. Kurs GBPPLN znajduje się w konsolidacji między 4,34 a 4,42. Wydaje się, że do decyzji Banku Anglii (czwartek) pozostanie w okolicach tych poziomów, a następnie nastąpi wybicie z tej konsolidacji dołem.