Niespodziewane pogorszenie nastrojów nastąpiło za sprawą amerykańskiej spółki AIG. Po czwartkowej sesji w USA opublikowała wyniki finansowe, w których widnieje strata z tytułu przeszacowania wartości aktywów znacznie większa niż prognozowali analitycy. Niektórzy ekonomiści niedawno wieścili rychły koniec zaskakiwania rynków stratami związanymi z odpisami w bilansach. Kilka ostatnio publikowanych sprawozdań finansowych sugeruje , że się mylili . Odpisy i straty się pojawiają i to znacznie większe niż szacunki.
Inwestorzy w Europie są szczególnie na tym punkcie wrażliwi. Okazuje się bowiem, że choć główny problem dotyczy USA, to europejskie banki nad wyraz chętnie angażowały się na tamtejszym rynku obligacji zabezpieczonych portfelami hipotek czy akcjami firm. Większość banków i towarzystw ubezpieczeniowych w Europie takie aktywa posiadała, a wiele posiada nadal. Wcale nie dlatego że to dobra inwestycja - po prostu nie ma chętnych na ich odkupienie, a już na pewno nie według wartości która figuruje w bilansach.
Fakt, że złe wiadomości dotyczą branży ubezpieczeniowej ma również swój ciężar gatunkowy. Zwraca uwagę na problem przejmowania przez niektóre firmy ubezpieczeniowe części ryzyka związanego z rynkiem kredytów wątpliwej jakości. Ze względu na różnicę w formie księgowania niektórych instrumentów finansowych, straty towarzystw ubezpieczeniowych ponoszone w związku z kryzysem na rynku kredytowym w USA, mogą się ujawniać znacznie później niż w przypadku banków. W tym przypadku część strat zostanie wykazana dopiero w momencie wystąpienia szkody z tytułu wystąpienia zdarzenia objętego ubezpieczeniem finansowym.
Informacje z AIG napłynęły momencie niekorzystnym dla inwestorów na naszym kontynencie. Indeksy szerokiego rynku właśnie cofnęły się od poziomów których wyraźne przebicie potwierdzałoby siłę trendu wzrostowego. Dla wielu graczy jest to równoznaczne z dużym ryzykiem odwrócenia tendencji na spadkową. Stąd brak chętnych do kupna i reakcja na złe newsy ze Stanów w postaci luk otwarcia na wykresach w Europie. Za szerokość spadków na rynku francuskim po części jest odpowiedzialna wypłata dywidendy przez kilka spółek o znaczącej wadze w indeksie. W piątek był pierwszy dzień notowań bez prawa do dywidendy m.in. Suez i Vivendi.
Nietrudno się domyślić, że największej presji ulegały banki i towarzystwa ubezpieczeniowe. Mocno spadały wyceny Alianz oraz ING. Ten pierwszy ujawnił szczegóły dotyczące strat w ubiegłym kwartale. Wśród banków pod największą presją znalazły się BNP Paribas i Societe Generale zaś w Londynie HSBC, któremu Morgan Stanley obniżył rekomendację.