Z. Flejsner: Komentarz europejski

W piątek inwestorów w Europie ogarnęło zwątpienie. Najpierw strach przed tym co banki i towarzystwa ubezpieczeniowe ukrywają w swoich bilansach. Później, obawa przed proroctwem o ropie po 200 dolarów za baryłkę Wreszcie zagrożenie realizacją zysków po wzrostach trwających już od dwóch miesięcy. Niepewność i strach nie skłaniają do kupna akcji. Indeksy traciły.

Aktualizacja: 27.02.2017 15:20 Publikacja: 12.05.2008 09:57

Niespodziewane pogorszenie nastrojów nastąpiło za sprawą amerykańskiej spółki AIG. Po czwartkowej sesji w USA opublikowała wyniki finansowe, w których widnieje strata z tytułu przeszacowania wartości aktywów znacznie większa niż prognozowali analitycy. Niektórzy ekonomiści niedawno wieścili rychły koniec zaskakiwania rynków stratami związanymi z odpisami w bilansach. Kilka ostatnio publikowanych sprawozdań finansowych sugeruje , że się mylili . Odpisy i straty się pojawiają i to znacznie większe niż szacunki.

Inwestorzy w Europie są szczególnie na tym punkcie wrażliwi. Okazuje się bowiem, że choć główny problem dotyczy USA, to europejskie banki nad wyraz chętnie angażowały się na tamtejszym rynku obligacji zabezpieczonych portfelami hipotek czy akcjami firm. Większość banków i towarzystw ubezpieczeniowych w Europie takie aktywa posiadała, a wiele posiada nadal. Wcale nie dlatego że to dobra inwestycja - po prostu nie ma chętnych na ich odkupienie, a już na pewno nie według wartości która figuruje w bilansach.

Fakt, że złe wiadomości dotyczą branży ubezpieczeniowej ma również swój ciężar gatunkowy. Zwraca uwagę na problem przejmowania przez niektóre firmy ubezpieczeniowe części ryzyka związanego z rynkiem kredytów wątpliwej jakości. Ze względu na różnicę w formie księgowania niektórych instrumentów finansowych, straty towarzystw ubezpieczeniowych ponoszone w związku z kryzysem na rynku kredytowym w USA, mogą się ujawniać znacznie później niż w przypadku banków. W tym przypadku część strat zostanie wykazana dopiero w momencie wystąpienia szkody z tytułu wystąpienia zdarzenia objętego ubezpieczeniem finansowym.

Informacje z AIG napłynęły momencie niekorzystnym dla inwestorów na naszym kontynencie. Indeksy szerokiego rynku właśnie cofnęły się od poziomów których wyraźne przebicie potwierdzałoby siłę trendu wzrostowego. Dla wielu graczy jest to równoznaczne z dużym ryzykiem odwrócenia tendencji na spadkową. Stąd brak chętnych do kupna i reakcja na złe newsy ze Stanów w postaci luk otwarcia na wykresach w Europie. Za szerokość spadków na rynku francuskim po części jest odpowiedzialna wypłata dywidendy przez kilka spółek o znaczącej wadze w indeksie. W piątek był pierwszy dzień notowań bez prawa do dywidendy m.in. Suez i Vivendi.

Nietrudno się domyślić, że największej presji ulegały banki i towarzystwa ubezpieczeniowe. Mocno spadały wyceny Alianz oraz ING. Ten pierwszy ujawnił szczegóły dotyczące strat w ubiegłym kwartale. Wśród banków pod największą presją znalazły się BNP Paribas i Societe Generale zaś w Londynie HSBC, któremu Morgan Stanley obniżył rekomendację.

Na rynku niemieckim spadki objęły m.in. Commerzbank. Akcje BMW zanurkowały po zdjęciu z nich prawa do dywidendy. W Paryżu szeroki rynek dodatkowo obciążały dane o spadku produkcji przemysłowej, które opublikował instytut statystyczny INSEE.

Drugim czynnikiem, obok wiadomości z AIG, który wyraźnie odbił się na piątkowych notowaniach na rynkach akcji był kolejny rekord cen ropy. Notowania kontraktów na ten surowiec przekroczyły 126 dolarów za baryłkę . Droga ropa bardzo obciąża zyski linii lotniczych , nic więc dziwnego że wyceny ich akcji traciły. Droga ropa oznacza również więcej pieniędzy lądujących na kontach eksporterów ropy , zamiast w supermarketach, biurach podróży, czy salonach samochodowych, a nawet na mniej pieniędzy inwestowanych na giełdach. Drożejąca ropa nie nastraja do zakupów akcji - za wyjątkiem firm z branży naftowej. Tym jednak nie udało się przełamać gorszego nastroju na szerokim rynku.Piątkowa sesja skończyła się umiarkowanymi spadkami indeksów DAX i FTSE100 straciły po ok. 1% zaś CAC40 niecałe 2%. Biorąc poprawkę na wpływ wypłat dywidend kilku dużych spółek, trudno uznać przecenę za dramatyczną i odzwierciedlająca zmianę nastawienia szerokiej rzeszy inwestorów. Jednocześnie wyraźnie widać załamanie tempa wzrostów którego byliśmy świadkami przez ostatnie dwa miesiące. Rynek jest nadal zawieszony w strefie niepewności - na rozdrożu. Nadchodzący tydzień przyniesie wiele danych makroekonomicznych które mogą zatrząść nastrojami. Najważniejsze z nich to sprzedaż detaliczna w USA (wtorek) oraz dane o inflacji zarówno w USA(wtorek) jak i Europie(środa). Wielu inwestorów będzie ograniczać swoją aktywność aż do zapoznania się z tymi danymi.

Zbigniew Flejsner

Komentarze
W Polsce stopy w dół, w USA nie
Komentarze
Wyczekiwane decyzje RPP
Komentarze
Łapanie oddechu
Komentarze
Indeksy w Warszawie w pogoni za kolejnymi rekordami
Materiał Promocyjny
PZU ważnym filarem rynku kapitałowego i gospodarki
Komentarze
Pewne prawidłowości
Komentarze
Wyższy cel?