Z. Flejsner: Komentarz europejski

Po sesji obfitującej w zmiany nastrojów indeksy w Europie kończą dzień niewielkimi zmianami. Trwa konsolidacja w górnej granicy impulsu wzrostowego. Dobre dane makro nie były w stanie zmienić obrazu rynku. Szansa na przebicie oporów maleje z każdym dniem przedłużania się marazmu.

Aktualizacja: 27.02.2017 14:37 Publikacja: 15.05.2008 19:21

Wczoraj po południu wiele wskazywało, że pod wrażeniem lepszych niż oczekiwano danych o inflacji w USA tamtejsze indeksy wejdą w fazę dynamicznego rajdu. Owszem weszły, ale tylko na kilka godzin. Końcowa faza sesji za Atlantykiem sprowadziła indeks S&P500 w dół, do poziomów z pierwszych dziesięciu minut notowań.

Nie tak miało być. Zapewne właśnie takie słowa powtarzali dzisiaj niektórzy inwestorzy w Europie, którzy nie spodziewali się wygaśnięcia optymizmu na rynkach w Stanach. A jednak.

Mając przed sobą publikację kilku istotnych danych makroekonomicznych rynki w Europie rozpoczęły dzień wyraźnie słabo. Mieszanka, w raportów finansowych spolaryzowała notowania poszczególnych firm w ramach indeksów a nawet branż. Kolejny raz traciły banki, z KBC, Credit Agricole i Barklays na czele. W wszystkich tych przypadkach z powodu słabych wyników finansowych za pierwszy kwartał. Spośród akcji których notowania wyraźnie rosły wyróżniał się Vivendi. Poza sektorem bankowym zły nastrój nie dominował długo , zaledwie do porannej publikacji danych makro z Europy. Okazały się lepsze niż się spodziewano.

W ostatnim kwartale PKB w strefie euro wzrósł o 2,2% rocznie, zaś w całej Unii o 2,4%. To lepiej niż wynosiły przewidywania większości analityków, oscylujące wokół 1,9%. Przyglądając się tym danym bliżej, okazuje się że dobry wynik był głównie zasługą gospodarki niemieckiej, która "pracuje" na trzecią część PKB krajów Piętnastki. Wzrost w Niemczech wyniósł aż 2,5%, tymczasem inwestorzy spodziewali się odczytu na poziomie 1,8%. Druga gospodarka strefy euro - francuska - również odnotowała większy wzrost niż oczekiwano: 2,2%. Wysokie tempo wzrostu wciąż odnotowuje większość nowych członków Unii. Dla krajów południowej Europy odczyty były znacznie słabsze.

Pozytywne były również dane o inflacji CPI w krajach strefy euro. Eurostat podał, że roczne tempo wzrostu cen spadło w marcu z poziomu 3,6% do 3,3%. Wskaźniki głównie odciążyły spadki cen samochodów, usług telekomunikacyjnych oraz ceny związane z wydatkami na kulturę.

Publikacja indeksu klimatu gospodarczego IFO dla strefy euro przeszła prawie niezauważona. Poziom indeksu spadł do najniższego poziomu od pięciu lat. Obyło się bez paniki. Wskazania zostały popsute przez oceny dotyczące bieżącej sytuacji - ocena najbliższej przyszłości pozostała niezmieniona. Konstrukcja wskaźnika powoduje, że wyraźne wahnięcie w jednej z ankietowanych perspektyw czasowych zmienia sumaryczny obraz całego badania jakim jest wskaźnik IFO.

Po publikacji danych o PKB wypowiadali się członkowie władz ECB. Szef tej instytucji, J-C. Trichet, - uprzedzał przed nadmiernym optymizmem przy ocenie najświeższych danych, zapowiadając że te za przyszły kwartał mogą nie być aż tak pomyślne. W bardzo podobnym tonie wyraził się Yves Mersch. On był bardziej konkretny. Powiedział, że wskaźnik wzrostu z pierwszego kwartału zawdzięczamy głównie czynnikom jednorazowym, takim jak łagodna zima. Takie wypowiedzi nie zatrzymały jednak zakupowego impulsu na rynkach akcji. Dane makroekonomiczne dostarczyły wsparcia indeksom, które rozpoczęły mozolne odrabianie strat z poranka. Do czasu.

Wczesnym popołudniem opublikowano dane o ilości nowozarejestrowanych bezrobotnych w USA oraz odczyt indeksu NY Empire State . Rozczarowały. Perspektywa słabszego zachowania indeksów w USA zmieniła trend na rynkach akcji w Europie. Wskaźniki zmian poziomu indeksów powróciły poniżej zera, zaś w przypadku CAC40 nawet w rejony minimów dziennych. Zmienność nastrojów podczas dzisiejszej sesji w Europie znalazła wkrótce potwierdzenie. Po otwarciu rynków akcji w USA, tamtejsi inwestorzy znacznie mniej się przejęli danymi z własnego podwórka. Po słabszym otwarciu początkowa faza sesji okazała się wzrostowa. Europejskie indeksy podążyły w ślad za rynkiem amerykańskim. W efekcie, po całym dniu zwrotów na rynku w niewielkim zakresie wahań główne indeksy Europejskie kończą dzień bez poważniejszych zmian. Indeks dużych spółek z Londynu - FTSE100 odrobił część relatywnej słabości względem DAX i CAC40- głównie za sprawą wzrostu cen surowców i wartości spółek wydobywczych. Sesja nie pozwala wyciągnąć poważniejszych wniosków prognostycznych na najbliższą przyszłość. Rynek pozostaje w strefie konsolidacji która ukształtowała się w czasie ubiegłych dwóch tygodni. Lekko negatywnym elementem pozostaje brak wykorzystania pomyślnych danych do próby ataku na poziomy oporów.

Zbigniew Flejsner

Komentarze
W Polsce stopy w dół, w USA nie
Komentarze
Wyczekiwane decyzje RPP
Komentarze
Łapanie oddechu
Komentarze
Indeksy w Warszawie w pogoni za kolejnymi rekordami
Materiał Promocyjny
Banki muszą wyjść poza strefę komfortu
Komentarze
Pewne prawidłowości
Komentarze
Wyższy cel?