Co prawda wczoraj rano podano lepsze od oczekiwań dane o PKB w Niemczech, to jednak reakcja byłą bardziej widoczne na rynku walutowym, gdzie kurs eurodolara zaczął rosnąć, co tym bardziej nie spodobało się graczom inwestującym w akcje. Nastroje poprawiły się dopiero po publikacji danych o inflacji w strefie euro, które okazały się być zgodne z prognozami oraz o PKB, który wzrósł bardziej od oczekiwań, nastroje na giełdach się poprawiły. Taka sytuacja trwała do momentu publikacji danych z USA. Były one nieco rozczarowujące, ale niepewność trwała do otwarcia giełd w USA, gdzie dane zlekceważono.
Kurs eurodolara od dwóch tygodni dni utrzymuje się trendzie bocznym w oczekiwaniu na impuls, który wskaże kierunek potencjalnemu wybiciu z trendu. Dziś mogą nim być zarówno dane z rynku nieruchomości w USA, jak i odczyt indeksu Uniwersytetu Michigan. Trudno spodziewać się lepszych danych z rynku nieruchomości, ale chyba tylko takie mogłyby zrobić wrażenie na inwestorach. Jeśli chodzi odczyt uniwersytecki to szacunki mówią o 63 pkt. - czyli nieco wyżej niż ostatnio, ale trudno przewidzieć ich wpływ na rynek. Wczorajszy niższy odczyt NY Empire State został przez graczy zlekceważony.
EURPLN
Od kilku dni kurs EURPLN znajduje siew trendzie bocznym, a wczorajszy odczyt bilansu płatniczego (1,6 mld euro) - gorszy od prognoz - nie wpłynął znacząco na notowania. Eksport rósł w tempie 18,4 proc, import 19,9 proc. - przy czym wzrost importu odbył się na skutek mocnego złotego. Dziś poznamy amerykańskie dane z rynku nieruchomości (rozpoczęte budowy domów) dane lepsze od prognoz wzmocnią dolara - pośrednio mogą też osłabiać złotego. Najbliższy opór to rejon 3,40, wsparciem zaś będą rejony 3,3750.
EURUSD