Nie wykluczone, iż podobny charakter będą miały publikowane dziś dane, które również nie należą do kategorii tych najważniejszych. O godzinie 14.30 w Stanach Zjednoczonych podane będą dane o cenach producentów za kwiecień. Rynek oczekuje wzrostu PPI w relacji miesięcznej o 0,4% m/m, oraz 0,2% w przypadku wskaźnika po wyeliminowaniu cen żywności i energii. W Niemczech o godzinie 11.00 podany będzie wskaźnik ZEW (oczekiwany odczyt to -37 pkt.), który tradycyjnie traktowany był jako pewien prognostyk wskaźnika Ifo (środa), choć w ostatnim czasie ta zależność stała się bardziej dyskusyjna.
Tymczasem Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który w kwietniu ogłosił dość pesymistyczne prognozy dla globalnej gospodarki, nadal nie zmienia tonu. Wiceszef Funduszu powiedział, iż jego zdaniem należy się spodziewać kolejnych turbulencji związanych z kryzysem w sektorze finansowym.
Waluty - Umocnienie dolara bez konsekwencji
Początek tygodnia dolar rozpoczął od osłabienia. Wkrótce po rozpoczęciu handlu w Europie para EURUSD znalazła się powyżej poziomu 1,5630, 10 pipsów poniżej lokalnego maksimum z 1 maja. Obraz rynku zmieniły jednak dane z USA, które razem z korzystnym rozwojem sytuacji na Wall Street spowodowały wyraźne dolara wobec innych głównych walut. Dla pary EURUSD oznaczało to spadek do poziomu 1,5486, częściowo zniwelowany dzięki nocnemu umocnieniu jena. Dziś rano za euro płacimy 1,5530 dolara. Wczorajsze umocnienie dolara nie przekreśla szans pary EURUSD na dalszy wzrost, jednak może wzmocnić opór na poziomie 1,5630-42. Jen, który również tracił wczorajszym popołudniem, w nocy odrobił większość strat po wypowiedzi wiceszefa MFW, która ponownie wzbudziła niepokój co do sytuacji w sektorze finansowym. Para USDJPY zniżkowała z poziomu 104,65 do 104,00, nieco mniejszy ruch można było zaobserwować na parze USDCHF - z 1,0570 do 1,0515.
Poniedziałkowa sesja na polskim foreksie przyniosła osłabienie złotego wynikające głównie z popołudniowego ruchu spadkowego na parze EURUSD, z drugiej jednak strony ciągle widoczny jest na rynku silny popyt. Złoty stracił do euro nieco na otwarciu, para EURPLN notowana była na poziomie 3,3800 zaś USDPLN na poziomie 2,1660. Złoty zyskiwał w pierwszej godzinie, po czym powoli zaczął tracić na wartości, zwłaszcza po godzinie 14.30, kiedy do gry na parze EURUSD zaczynali przyłączać się inwestorzy z USA. Dane z rynku pracy, choć stanowią argument za kolejną podwyżką stóp, nie miały zauważalnego wpływu na rynek. Na koniec dnia ponownie dał o sobie jednak znać popyt i choć po 16.00 za dolara płacono 2,1870 złotego, zaś za euro 3,39 złotego, handel zakończył się na poziomach o niemal grosz niższych.