Jeśli optymistyczne przesłanie majowego indeksu Ifo miałoby się potwierdzić, publikowane dziś wskaźniki aktywności również powinny pokazać wzrost. W kwietniu wskaźnik aktywności w sektorze usług wyniósł 52 pkt., zaś w sektorze przemysłu jedynie 50,7 pkt. W Stanach Zjednoczonych poznamy dziś dane o sprzedaży używanych domów. Rynek nie oczekuje niespodzianek, konsensus rynkowy zakłada, iż w kwietniu sprzedaż spadła o 1,6% m/m, po tym jak w marcu spadła o 2% m/m.
Dla rynków finansowych nie mniej ważna niż odczyty danych makroekonomicznych będzie również cena ropy naftowej. To właśnie rekordowe ceny "czarnego złota" sprowokowały ostatnią przecenę na rynkach akcji. Rośnie również prawdopodobieństwo zatrzymania cyklu obniżek stóp procentowych przez amerykański Fed. Minutes z kwietniowego posiedzenia pokazały, że już wtedy trzech członków Komitetu opowiedziało się za pozostawieniem stóp na niezmienionym poziomie.
Waluty - Inwestorzy realizują zyski po tygodniowych danych z USA
W czwartek dolar zyskiwał na wartości wobec euro, jena i franka. Wynikało to z dwóch czynników. Po pierwsze, jeszcze w nocnym handlu po raz kolejny skutecznym okazało się wsparcie na parze USDJPY w okolicach 102,55-102,70. Nie tylko zapewniło to dolarowi odbicie, ale także nakreśliło aktualny przedział wahań dla tej pary na 102,55 - 105,70. Drugim czynnikiem były tygodniowe dane z rynku pracy. Nie były one znacząco lepsze od oczekiwań, ale mimo to stały się wystarczającym pretekstem na rynku, gdzie po pokonaniu 1,5735 przez EURUSD inwestorzy z pewnością mają jeszcze wątpliwości co do realności kolejnego testu poziomu 1,60. W rezultacie para EURUSD notuje spadek w okolice 1,5725, zaś pary USDJPY i USDCHF wzrost odpowiednio do 104,13 i 1,0310. Zyskiwał natomiast funt, po tym jak sprzedaż detaliczna w kwietniu spadła o 0,2% m/m, podczas gdy rynek oczekiwał spadku na poziomie 0,5% m/m. Para GBPUSD, która 14 maja obroniła istotne wsparcie, dość pewnie zyskuje od tamtej pory. Wczoraj testowany był już nawet poziom 1,9840.
W czwartek w handlu poza Warszawą złoty w dalszym ciągu tracił na wartości. Przypomnijmy, iż w środę pod koniec dnia pary EURPLN i USDPLN wzrastały w dość nietypowych okolicznościach, bo przy umacniającym się eur. Powodem był jednak wzrost awersji do ryzyka spowodowany rosnącymi cenami ropy, a objawiający się przeceną akcji i umocnieniem jena w relacji do dolara. W czwartek złoty tracił przede wszystkim wobec spadku notowań na parze EURUSD. Kurs EURPLN wzrastał nawet do poziomu 3,42, jednak ostatecznie notowania skończyły się w okolicach 3,41 wobec 3,4050 w środę popołudniu. Para USDPLN odnotowała wzrost nawet do 2,1740, zaś handel zakończył się na poziomie 2,1685 wobec 2,16 w środę na koniec dnia.