Zbigniew Flejsner: Komentarz europejski

Nastroje na rynkach akcji w Europie ulegają wyraźnemu pogorszeniu. Kopiowanie kiepskiego nastawienia Amerykanów znajduje dodatkowe bodźce w postaci nie najlepszych danych makro ze Strefy euro. Poziomy wsparć indeksów dużych spółek Niemiec i Francji są zagrożone. Na szerszym rynku już zostały przełamane.

Aktualizacja: 27.02.2017 14:28 Publikacja: 23.05.2008 18:52

Zachowanie giełd europejskich pozostaje w bliskiej korelacji z indeksami amerykańskimi. Dzisiaj na inwestorów po naszej stronie Atlantyku wpływało relatywnie dużo czynników lokalnych. W przeważającej części niepomyślnych dla posiadaczy akcji.

Odczyt wstępny indeksu PMI dla Strefy euro spadł do 51,1 pkt. Oczekiwania oscylowały wokół 51,5 pkt, tymczasem poprzednio wskazywał 51,9. Wskazuje na pogarszającą się sytuację ekonomiczną w krajach Piętnastki. W Wielkiej Brytanii podano dane o dynamice PKB. Pokazują wzrost w pierwszym kwartale o 0,4%. Tempo jest zbliżone do szacunków analityków, jednakże potwierdza że gospodarka brytyjska rozwija się najwolniej do 2005 roku.

Obok danych makro, niezbyt pomyślna była większość doniesień z powszechnie znanych spółek. Informacja która niedawno podsycała rajd wyceny akcji British Energy - przymiarki Suez i Gaz de France do przejęcia BA - okazała się być dyskontowana przedwcześnie. Francuski potentat zawiesił rozmowy w sprawie potencjalnego przejęcia, na czas uporządkowania sytuacji wewnętrznej we własnej spółce. Francuski indeks obciążała dodatkowo informacja o nieoczekiwanym spadku sprzedaży detalicznej dóbr przemysłowych. INSEE - Narodowy Instytut Statystyki - podał, że sprzedaż w kwietniu była mniejsza niż w marcu o 0,8%.

Gaz de France i Suez traciły po około 3%. Podobny los spotkał notowania EADS - właściciela Airbusa, europejskiego i globalnego potentata branży lotniczej i kosmicznej. Jeden ze analityków Lehman Brothers, specjalizujący się w branży lotniczej, wyraził opinię że firma jest wyceniana przez rynek bardziej jako pasywa niż aktywa . To zniechęcało inwestorów do dalszego trzymania akcji tej spółki.

Duże spadki wycen francuskich spółek użyteczności publicznej pociągnęły za sobą podobne firmy w Niemczech. Przed południem E.ON tracił 1,7% zaś RWE 0,7%. Niemiecki DAX wspierały wzrosty Commerzbanku. Rynek nadal dyskontuje potencjalną konsolidację na rynku bankowości detalicznej, z udziałem Alianz AG, Commerzbank przymierza się do objęcia pakietu w Deutsche Postbank AG.

Niepokojące były również sygnały ze strony polityków i kręgów instytucji ulegających naciskom politycznym. Minister finansów Francji wezwał do uporządkowania globalnej niestabilności walutowej, zwracając uwagę, że szef ECB jest przesadnie skoncentrowany na inflacji. Inne oświadczenie francuskich władz, dotyczyło poluzowania stanowiska w sprawie inwestycji ze strony funduszy sovereign wealth. Dotychczas Francja nie torpedowała zamiarów Kanclerz Angeli Merkel, która zmierza do ograniczania możliwości inwestycyjnych wielkich państwowych funduszy inwestycyjnych, o ile nie dokonają ustępstw w zakresie przejrzystości własnych poczynań i zaangażowania. Oświadczenie francuskiego ministerstwa finansów mogło być interpretowane jako zachęta dla zwiększenia zaangażowania takich funduszy na rynku w Paryżu, co mogłoby pomóc ograniczyć spadek kapitalizacji którego doświadcza. Raczej nie pomogło, przynajmniej dzisiaj. CAC 40 o godzinie 17-stej tracił 1,5% i dalej spadał.

Pod koniec sesji negatywny impuls przyszedł z giełd amerykańskich. Okazało się, że ceny domów w USA na rynku wtórnym spadły więcej niż oczekiwano, a na dodatek ilość niesprzedanych nieruchomości sugeruje dalsze obniżki. Końcówka sesji w Europie przebiegała w rytm nadawany przez ruchy głównych indeksów z Nowego Jorku.

Spadki DAX i CAC 40 przekroczyły 1,7%. Trochę mniej stracił indeks FTSE100. W przypadku DAX można mówić o wyraźnym naruszeniu wsparcia wynikającego z minimów konsolidacji z maja. Indeks francuski jeszcze się broni, ale głównie z powodu relatywnie niższego poziomu linii wsparcia. DJ Stoxx 600 - paneuropejski indeks grupujący duże spółki - ceną zamknięcia wyraźnie przełamał majowe minima. Pogorszenie się nastrojów znalazło źródło i potwierdzenie w poziomie rocznej stopy Euribor, która przebiła dzisiaj psychologiczną barierę 5%. Perspektywy na najbliższe dni nie są zbyt optymistyczne. Zostało wygenerowanych wiele sygnałów sprzedaży. Rynek musi dostać solidne wsparcie by móc skutecznie się bronić, a poniedziałkowy kalendarz publikacji makroekonomicznych jest w zasadzie pusty. Oczywiście nadzieję można pokładać w nieoczekiwanych zwrotach nastroju Amerykanów, którzy nie raz już udowodnili, że w najbardziej nieoczekiwanych momentach potrafią zmienić nastawienie do rynku o 180 stopni, z absolutnie nieracjonalnych powodów.

Zbigniew Flejsner

Komentarze
Zapachniało spóźnieniem
Komentarze
Powrót do równowagi
Komentarze
Intensywny tydzień
Komentarze
Argumentów coraz mniej
Komentarze
Bez paniki
Komentarze
Zjawisko domykania luki