Złoty: Opublikowane dzisiaj o godz. 10:00 przez Główny Urząd Statystyczny dane o kwietniowej sprzedaży detalicznej i bezrobociu szczególnie nie zaskoczyły, chociaż pierwsza figura była nieco poniżej rynkowych oczekiwań. Dynamika sprzedaży wyniosła 17,6 proc. r/r wobec oczekiwanych 18,7 proc. r/r, ale względem 15,7 proc. r/r odnotowanych w marcu. Z kolei stopa bezrobocia obniżyła się do 10,5 proc. przy szacunkach na poziomie 10,6 proc. i 11,1 proc. przed miesiącem. Te informacje w połączeniu z wcześniejszymi informacjami nt. dynamiki produkcji przemysłowej i płac niejako wymuszają na RPP kontynuację procesu podwyżek kosztu pieniądza, chociaż niekoniecznie teraz. Bo jest dość prawdopodobne, że dane za maj będą gorsze ze względu na liczbę wolnych dni od pracy i świat w handlu, a ostatnie dane o inflacji pokazały nieco wolniejszy wzrost tych wskaźników (PPI, CPI, CPI core). Tym samym konsensus będzie taki, iż RPP utrzyma "jastrzębią" linię komunikatu, sugerując tym samym ewentualną podwyżkę stóp procentowych w czerwcu, po tym jak znana będzie już najnowsza projekcja inflacyjna. To jednak może nie wystarczyć do tego, aby złoty wspiął się w najbliższych dniach na nowe maksima. Zwłaszcza, że aprecjację naszej waluty z jednej strony ograniczają wypłaty dywidend, a z drugiej bliskość kluczowych wsparć (kilka groszy do 3,35 zł za euro). Znaczenie może mieć także zachowanie się rynku EUR/USD, który ma coraz większe szanse ruchu na południe (m.in. za sprawą taniejącej od wczoraj ropy naftowej, z którą korelacja jest dość duża). Można tym samym postawić dość odważną tezę, iż w perspektywie najbliższego tygodnia, do dwóch, EUR/PLN podrożeje do 3,44 zł, a USD/PLN nawet do 2,24-2,25 zł. Prawdopodobieństwo takiego ruchu wzrośnie w momencie naruszenia przez EUR/PLN poziomu 3,4050 zł, a USD/PLN 2,17-2,1750 zł. O godz. 11:28 za euro płacono 3,3960 zł, dolar był wart 2,1660 zł, frank 2,0940 zł , a funt 4,2870 zł.
Euro/dolar: Rozpoczęte wczoraj spadki EUR/USD doprowadziły do przełamania istotnego wsparcia na figurze 1,57 i ustanowienia dzisiaj w nocy minimum na 1,5665. Kontra była jednak dość szybka i w ciągu kilku godzin notowania powróciły do 1,5760. Na rynku słabość dolara (bardziej względem franka) tłumaczono publikacją taśmy z ostrzeżeniami o możliwych zamachach ze strony Al.-Kaidy przy wykorzystaniu broni masowego rażenia, chociaż wydaje się, że potrzebny był tylko pretekst, który wywołałby ruch powrotny. Rano euro pomogły też publikacji inflacji konsumenckiej z niektórych niemieckich landów, która była wyższa od oczekiwań, co mogłoby sugerować wyższy odczyt dla całego kraju. W kontekście wczorajszych "jastrzębich" słów Axela Webera (członka ECB z Niemiec) mogłyby one przemawiać za powstrzymaniem się Europejskiego Banku Centralnego z ewentualną obniżką stóp procentowych na jesieni. Dane z Niemiec nie wystarczyły jednak do tego, aby podtrzymać zwyżkę EUR/USD, który po godz. 11:00 ponownie spadł poniżej 1,57. Jednocześnie w dół do 126,75 USD poszły ceny kontraktów terminowych na ropę naftową, kontynuując rozpoczęty wczoraj spadek z okolic 133 USD. Jednocześnie zastanawiająca była wczorajsza reakcja rynku na dane makroekonomiczne z USA. Spadek indeksu zaufania konsumentów instytutu Conference Board do 57,2 pkt. w kwietniu wobec oczekiwań na poziomie 60 pkt. przeszedł bez echa, a rynek skupił się bardziej na 3,3 proc. m/m wzroście sprzedaży domów na rynku pierwotnym (notabene zwyżka miała miejsce za sprawą przeszacowania w dół danych za poprzedni miesiąc). Takie wybiórcze traktowanie danych makroekonomicznych przez rynek zwiększa ryzyko nietrafności postawionych na ich podstawie prognoz, ale też skłania do poświęcenia więcej czasu wskazaniom płynącym z analizy technicznej. A ta pokazuje, iż wczorajsze naruszenie w dół poziomu 1,57 nie było przypadkowe i może sugerować początek nowej fali spadkowej, która finalnie zakończy się w okolicach 1,5250.Jej przebieg może być dość gwałtowny, co jednak może dać szanse na duże zyski krótkoterminowym inwestorom. Gwoli ścisłości: naruszenie okolic 1,55-1,56 będzie potwierdzeniem w/w ruchu spadkowego, dzisiaj o godz. 14:30 rynek pozna dynamikę kwietniowych zamówień na dobra trwałego użytku w USA, a jutro o tej samej porze drugi odczyt PKB za I kwartał (też z USA)?
Funt/dolar: W ostatnich dniach GBP/USD naśladuje ruchy z EUR/USD. I tak po spadku w okolice 1,9736 w kolejnych godzinach notowania powróciły do 1,9826, aby ponownie zniżkować do 1,9780 (stan z godz. 11:28 ). Istotne dane z Wielkiej Brytanii poznamy dopiero w piątek (indeks zaufania konsumentów Gfk w maju), stad też wspomniana wcześniej korelacja z EUR/USD może być zachowana. Analiza techniczna pokazuje, iż celem do końca tygodnia mogą być okolice 1,9650. Dopiero przełamanie tego poziomu będzie sygnałem do testowania minimów z połowy maja na 1,9350-1,94.
Sporządził:
Marek Rogalski