Podobno zawiódł program, który z jednej strony ma za zadanie umieścić dane na stronie, a z drugiej uniemożliwić do nich dostęp dokładnie do wybranego momentu. Co więcej, taka wpadka ma miejsce właśnie w momencie, gdy sytuacja na rynku ropy ma tak fundamentalne znaczenie również dla innych segmentów rynku finansowego (w tym pary EURUSD czy głównych indeksów). Mało tego, same dane również spowodowały sporo zamieszania - najpierw ropa drożała po gigantycznym spadku zapasów (o 12 mln baryłek łącznie ropy i benzyny), aby bardzo szybko powrócić poniżej wcześniejszych poziomów po tym jak inwestorzy bliżej przyjrzeli się komunikatowi departamentu energii. Okazuje się bowiem, iż tak duży spadek to wynik "przejściowych opóźnień" w rozładowywaniu tankowców, co oznacza, że tak naprawdę dane są bez znaczenia.
W nocy dotarły nienajlepsze dane z japońskiej gospodarki, gdzie w kwietniu wydatki konsumentów obniżyły się o 2,7% r/r, a dynamika produkcji przemysłowej była najniższa od września 2006 roku. Oznacza to, iż japońska gospodarka, która dotychczas radziła sobie całkiem nieźle, może zanotować w bieżącym kwartale wzrost niewiele wyższy od zera. Mimo to Bank Japonii raczej nie zdecyduje się na obniżkę stóp. Inflacja bazowa wyniosła w kwietniu 0,9% r/r, co jak na tamtejszą gospodarkę jest poziomem dość wysokim.
Na dziś zaplanowanych jest dość sporo danych makroekonomicznych. O godzinie 10.00 poznamy dane dotyczące polskiego PKB w pierwszym kwartale. Oczekujemy, iż zwiększył się on o 5,9% r/r, wobec 6,1% r/r w ostatnim kwartale 2007. Godzinę później w strefie euro podane będą dane o stopie bezrobocia (za kwiecień) oraz wstępne szacunki majowej inflacji (oczekiwany wzrost z 3,3% do 3,5% r/r). W USA o godz. 14.30 dane o dochodach i wydatkach gospodarstw domowych (konsensus w obydwu przypadkach to 0,2% m/m), a także indeksy cenowe konsumpcji. O godzinie 15.45 poznamy majowy odczyt indeksu Chicago PMI (oczekiwana wartość to 49 pkt.), zaś 15 minut później ostateczny poziom majowego wskaźnika Uniwersytetu Michigan, mierzącego nastroje konsumentów (konsensus 60 pkt.).
Waluty - Dolar zyskuje wobec euro i jena
Choć do bardziej istotnego umocnienia dolara potrzebne jest ożywienie w amerykańskiej gospodarce (lub silne osłabienie w Europie), sama zmiana oczekiwań rynku co do kolejnego ruchu Fed oddala perspektywę powrotu EURUSD do kwietniowych maksimów. Wczoraj to właśnie ten czynnik był powodem umacniania się amerykańskiej waluty, chociaż pomagała również sytuacja na rynku rpy, która ostatecznie potaniała. Choć poziom 1,55 nie jest silnym wsparciem, jednocześnie towarzyszy mu opór na parze USDJPY w okolicach 105,65-105,70, do którego wyraźnie zdążał wczoraj rynek. Opór nieznacznie naruszony, ale nie pokonany i stąd lekkie odreagowanie dziś rano.