Bardzo silnie traciły dotychczas uważany za bezpieczne Morgan Stanley i Goldman Sachs, a także banki w Azji. Amerykański indeks S&P500 jest już najniżej od maja 2005 roku, podobnie jest w przypadku japońskiego parkietu. Na parkiecie w Chinach jest najtaniej od listopada 2006 roku, jednak tempo wyprzedaży jest tam zatrważająco szybkie - w ciągu ostatnich dwóch dni akcje potaniały o ponad 20%.
To wszystko powoduje, że zmiany w finansowej układance, które normalnie trwałyby miesiącami, odbywają się błyskawicznie. Lloyds poinformował już o umowie przejęcia HBOS, zaś Morgan Stanley dostało propozycję połączenia z Wachovią i poważnie ją rozważa. Co ciekawe szef Morgana, John Mack skrytykował ostro inwestorów, którzy za pomocą krótkiej sprzedaży ciągną w dół akcje banku (o 42% od początku tygodnia), a także gwałtownie podnoszą spread na rynku CDS (podnosząc koszty finansowania). Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż Mack był wcześniej wieloletnim szefem tradingu firmy, znanym z wyjątkowo agresywnych posunięć na rynku.
Dziś poznamy takie dane jak sprzedaż detaliczna w Wielkiej Brytanii (konsensus -0,5% m/m), decyzja Banku Szwajcarii ws. stóp procentowych (oczekiwany brak zmian), tygodniowe dane o nowych bezrobotnych w USA (konsensus 440 tys.) oraz indeks aktywności w rejonie Filadelfii (konsensus -10 pkt.). W Polsce podane będą dane o produkcji przemysłowej za sierpień - oczekujemy spadku o 2,5% r/r. Dane będą miały jednak co najwyżej drugorzędny wpływ na sentyment rynkowy.
Waluty - Zapowiada się większa wyprzedaż dolara?
Rozwój sytuacji na rynku walutowym, a zwłaszcza na głównej parze EURUSD był od początku tygodnia nieco specyficzny. Na początku dolar dość szybko tracił, jednak spadające szybko ceny ropy sprowadziły notowania EURUSD w granice 1,41 - 1,4250 i tak było do wczorajszego późnego popołudnia. Bardzo duża wyprzedaż na amerykańskim rynku akcji skłoniła w końcu inwestorów do pozbywania się dolara i notowania EURUSD powędrowały w górę niemal do poziomu 1,44. Jednocześnie zyskiwał jen - jeszcze wczoraj rano notowania pary USDJPY oscylowały wokół poziomu 106,50, dziś rano jest to 104,50. To czynniki, które przeciwstawnie oddziałują na złotego, więc nie ma pewności, jak polska waluta będzie zachowywać się podczas dzisiejszych notowań. Wzrosty na EURUSD zmniejszają jednak prawdopodobieństwo niekontrolowanej wyprzedaży złotego.