WIG otworzył się ok. 1,5% na plusie. Jednak już po 20 minutach handlu przeważać zaczęła strona podażowa i z dłuższymi przerwami na konsolidację, dominowała na rynku aż do zamknięcia. Siłę sprzedających uwypukliła publikacja danych o rozpoczętych budowach nowych domów oraz zezwoleniach na nie w Stanach Zjednoczonych w sierpniu. Okazały się dużo gorsze od prognoz (odpowiednio -6,2% vs -1,6%, -8,9% vs -1,3%) i spowodowały gwałtowne przyspieszenie wyprzedaży akcji na GPW co skutkowało zejściem wykresu WIG-u poniżej wtorkowego kursu odniesienia. Strat do dnia poprzedniego, mimo odbicia pod koniec notowań, odrobić się nie udało, WIG ostatecznie stracił 0,35% na wartości. Duże spółki, na tle pozostałych wypadły korzystnie, WIG20 zamknął się neutralnie przy wysokim obrocie 1,44 mld zł (ok. 1,62 mld zł. na całym rynku). Pozytywnie wyróżniała się branża mediów (Agora +3,3%, TVN +2,7%), negatywnie szeroko pojęty sektor budowlany (GTC -4,8%, PolimexMostostal -3,1%). W środę na giełdach USA znowu doszło do bardzo dużej przeceny, tamtejsze indeksy spadły o ponad 4%. Czwartek rozpoczął się od ok. trzyprocentowej zniżki na parkiecie w Tokio, w Chinach trwa gwałtowna wyprzedaż, Hang Seng o 7:00 czasu polskiego traci ok. -7%, ShanghaiB ok. -9%. Początek czwartkowej sesji na GPW zapowiada się pesymistycznie, oddala się w czasie możliwość przeprowadzenia wzrostowej korekty.
Kolejny negatywny przebieg sesji zobrazowany na wykresie powstaniem kolejnej czarnej świecy, przy stosunkowo wysokich obrtach 1,6 mld zł, nie zachęca inwestorów do kupowania akcji. Niepowodzeniem zakończył się test wsparcia 36 340 pkt., mającego znaczenie na tyle silne aby powstrzymać podaż, przynajmniej na wczorajszej sesji powyżej tego poziomu. Udało się to o tyle, iż strona kupująca zdołała wynieść indeks na koniec sesji powyżej tego poziomu. Wobec powyższego można sądzić, iż przy mocno wyprzedanym rynku popyt może stawić czoła podaży w tym rejonie, jednak dalszy spadek w kierunku 34 768 pkt. w dłuższej perspektywie wydaje się być nieuchronny, na co wciąż wskazują średnioterminowe wskaźniki MACD oraz ADX, których potencjał spadkowy jest jeszcze duży. Przy tak dużej skali wyprzedaży, określanej mianem paniki, bardzo trudno jest określić jej kres i powstanie minimum. Pomóc w tym może badanie cykli rynkowych, pomagających określić koniec spadków w czasie. Dwa z nich, cykl 11 sesyjny (zapoczątkowany 22.01.2008) oraz 68 sesyjny (zapoczątkowany 17.08.2007) wypadających na sesji wczorajszej i dzisiejszej mogą wskazywać na kulminację spadków na najbliższych sesjach.