W Kongresie odbyła się, dodajmy - w mocno "awaryjnej" atmosferze, narada z udziałem Bena Bernanke i Henry?ego Paulsona, którzy zaproponowali wytransferowanie aktywów złej jakości z bilansów zagrożonych podmiotów. Innymi słowy, nowym pomysłem na rozwiązanie kryzysu jest wykupienie kiepskich aktywów przez rząd amerykański, który zapłaciłby bądź poprzez Fannie Mae, bądź za pomocą specjalnie powołanej do tego celu instytucji. W rezultacie pieniądze amerykańskich podatników w jeszcze większym stopniu zostałyby zaangażowane do wykupienia sektora finansowego z tarapatów. Wielu polityków w USA już krytykuje ten pomysł ponieważ rodzą się poważne wątpliwości, czy administracja G.W. Busha po prostu nie przesadza z pompowaniem pieniędzy w imię ograniczenia ryzyka rozprzestrzeniania się kryzysu. Korzyści z takiego postępowania są widoczne od razu (poprawa sytuacji na rynkach finansowych), ale koszty są rozłożone w czasie - w przyszłości rząd, aby spłacić bieżące wydatki będzie musiał podnieść podatki. EURUSD spadł poniżej 1,42 po opisanym powyżej spotkaniu. Co charakterystyczne, nie padły jeszcze żadne wiążące i konkretne deklaracje co do rozmiaru tej transzy pomocy publicznej, ale mówi się o kwotach rzędu 200 - 400 mld USD. Warto jeszcze wspomnieć o interwencji banków centralnych na rynkach pieniężnych - w sumie wpompowano w formie różnych instrumentów około 250 mld USD w USA, Europie i Azji. Interwencja była skuteczna, gdyż wszędzie tam, gdzie stopy overnight znacząco wzrosły (efekt "kryzysu zaufania") sytuacja uległa poprawie.

Na rynku lokalnym można było oczekiwać umocnienia złotego do euro po takiej, a nie innej reakcji rynku międzynarodowego gdyż awersja do ryzyka może w tych warunkach zmniejszyć się istotnie. Rzeczywiście, kurs EURPLN spadł do 3,3050 i może spadać jeszcze dalej. Uspokojenie sytuacji będzie sprzyjać polskiej walucie. Podwyższona zmienność pozostanie jednak z nami na dłużej, kilkugroszowe wahania na stałe wpisały się w obraz rynku. W świetle braku istotnych raportów w kalendarzu należy nastawić się na dominację czynników emocjonalnych i technicznych. Wielką niewiadomą pozostaje stan giełdy w Moskwie, która płaci wysoką cenę za niepokojącą retorykę moskiewskich władz, spadek cen ropy oraz brak przejrzystości co do istotnych informacji, takich jak stan rezerw walutowych Rosji. Warto także zwrócić uwagę, że dziś wygasają serie instrumentów pochodnych na giełdach całego świata, zatem przebieg notowań na rynkach kapitałowych może być dość zaskakujący.

W przyszłym tygodniu odbędzie się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Ostatnie wydarzenia pozwalają nam utrzymać oczekiwania o co najmniej 1 podwyżce stóp procentowych, z jednoczesnym zaakcentowaniem relatywnie dużego prawdopodobieństwa wprowadzenia kolejnych podwyżek. Pomimo słabszych odczytów makroekonomicznych RPP będzie podnosić stopy aby wypełnić postawione przez premiera zadanie dość szybkiego wdrożenia euro w Polsce. Nikt nie może poważnie traktować daty 1 stycznia 2011 roku, gdyż nawet technicznie nie jest to już wykonalne, ale samo uzyskanie zgody Komisji Europejskiej na przyjęcie wspólnej waluty w tymże roku (cała operacja fizycznie powinna być przeprowadzona z pewnym opóźnieniem, już w 2012 roku) wymaga szybszego sprowadzenia inflacji do celu, o czym wspominali niektórzy członkowie RPP.

Piotr Denderski