TMS Brokers SA: Komentarz tygodniowy

Interwencje bankowe w centrum uwagi Kończący się tydzień był niewątpliwie bardzo emocjonujący dla światowych rynków finansowych. W centrum uwagi inwestorów znalazł się nie po raz pierwszy amerykański sektor finansowy. Początkowe, hiobowe wieści z tego sektora doprowadziły do pogorszenia atmosfery wśród inwestorów.

Aktualizacja: 26.02.2017 12:29 Publikacja: 19.09.2008 17:57

Doszło do paranoicznej sytuacji, uwydatnionej widocznym wyraźnie brakiem zaufania na rynku międzybankowym - banki pożyczały i udzielały sobie pożyczek przy o wiele wyższym oprocentowaniu niż to wynikające z nominalnej wielkości stóp procentowych w danych państwach. Jednak z czasem pojawiło się światełko w tunelu - skoordynowana interwencja banków centralnych na światowym rynku pieniężnym oraz plan utworzenia specjalnego funduszu w USA, który przejąłby część złych długów od borykających się z problemami instytucji finansowych. Wieści te zdecydowanie poprawiły nastroje na rynkach kapitałowych i pomogły notowaniom dolara.

Na początku tygodnia napłynęły do nas fatalne wieści z amerykańskich instytucji finansowych. Wniosek o upadłość złożył Lehman Brothers - do niedawna czwarty pod względem wielkości bank inwestycyjny w USA. Instytucja założona ponad 150 lat temu przetrwała Wielki Kryzys rozpoczęty w USA w roku 1929. Kryzys subprime (rynku nieruchomości), którego pierwsze symptomy można było zobaczyć już pod koniec 2006 r., stał się zalążkiem do spowolnienia gospodarki nie tylko amerykańskiej, ale również tej globalnej. Załamanie to okazało się brzemienne w skutkach dla Lehman Brothers, który udzielał i gwarantował pożyczki (w dużym stopniu kredyty hipoteczne) o wartości przekraczającej 600 mld dolarów. Nie był to jednak koniec złych wiadomości. Bank of America, największy pod względem wielkości depozytów bank w USA, uchronił prawdopodobnie przed bankructwem kolejną instytucję finansową- Merrill Lynch. BoA przejął największy dom maklerski na świecie za kwotę rzędu 50 mld dolarów. Kolejną informacją były kłopoty giganta ubezpieczeniowego American International Group, który przyjął dwuletnią pożyczkę od Banku Rezerwy Federalnej w wysokości 85 mld dolarów. Pomoc dla AIG, a także interwencja banków centralnych na rynku pieniężnym przyczyniła się do poprawy nastrojów inwestorów. Najpierw banki centralne zapowiedziały, że wpompują na rynek 200 mld USD, by potem zwiększyć kwotę tę do wysokości 247 mld dolarów. Sam amerykański Fed zapowiedział, iż dysponuje jeszcze kapitałem rzędu bagatela 800 mld dolarów, który może zostać przeznaczony na dalsze interwencje. Dodatkowo sytuację poprawiły plany amerykańskiego Sekretarza Skarbu H. Paulsona, który rozważa uruchomienie specjalnego funduszu, mającego na celu przejęcie złych długów od instytucji finansowych. Summa summarum banki centralne, a szczególnie plan Paulsona (o którym notabene nie wiemy jeszcze za wiele) wsparły pod koniec tygodnia notowania dolara i poprawiając nastroje na światowym rynku finansowym, zwiększyły skłonność inwestorów do ryzykownych transakcji typu carry trade. Kurs EUR/USD zniżkował podczas ostatniej sesji tygodnia chwilowo nawet do 1,4160, podczas gdy transakcje carry trade dodatkowo osłabiły jena, a kurs USD/JPY odnotował wzrost powyżej 107,00. Na poprawę atmosfery wśród inwestorów wpłynęły również decyzje SEC (USA) oraz FSE (Wielka Brytania) - odpowiedników polskiego KNF, które w dużej mierze ograniczyły transakcje krótkiej sprzedaży akcji spółek sektora finansowego.

Dobiegający końca tydzień na rynku surowcowym również obfitował w emocje. Fatalne wieści z sektora finansowego w USA, zmniejszyły zaufanie inwestorów do rynku kapitałowego oraz do dolara. Przyczyniło się to do znacznego wzrostu wartości złota, które w trudnych okresach jest określane jako pewien bufor bezpieczeństwa. Cena jednej uncji tego kruszcu została wywindowana do najwyższego od końca lipca poziomu (niecałe 920 USD). Z czasem jednak, gdy poprawiły się nastroje (pomoc banków centralnych), złoto zdecydowania straciło na wartości. Na ostatniej sesji w bieżącym tygodniu uncja złota wyceniana była na ok. 840 USD (po południu).W najbliższym tygodniu inwestorzy żyć będą ponownie informacjami z amerykańskiego sektora finansowego. Tak jak i w tym tygodniu odczyt wielu danych makroekonomicznych może mieć mniejsze znaczenie, a prym wieść znów będą wieści z Wall Street, komentarze przedstawicieli banków centralnych, a kto wie może kolejne interwencje na rynku pieniężnym.. Nadchodzący tydzień pokaże, czy interwencje na ogromną skalę rzeczywiście poprawiły nastroje inwestorów na globalnym rynku.

Mijający tydzień na krajowym rynku walutowym przebiegał pod znakiem dużej zmienności notowań złotego. Polska waluta na przemian zyskiwała bądź traciła na wartości, a zmiany kursu złotego miały bardzo emocjonalny charakter.

Początek tygodnia nie był korzystny dla inwestorów liczących na umocnienie polskiej waluty. Informacje ze Stanów Zjednoczonych dotyczące upadku banku inwestycyjnego Lehman Brothers, a także doniesienie o kłopotach innych instytucji finansowych zwiększyły awersję do ryzyka. Sprawiło to, że bardziej ryzykowne aktywa, a do takich należy polska waluta, traciły na wartości.

Inwestorzy wycofywali bowiem swoje środki z rynków wschodzących, co widoczne było zarówno w notowaniach walut emerging markets, jak i znacznych spadkach indeksów giełdowych. W wyniku odpływ kapitału z regionu para EUR/PLN wzrosła we wtorek powyżej poziomu 3,4200, a USD/PLN odnotowała tygodniowe maksimum nieznacznie powyżej 2,4100.

Kolejne sesje tygodnia były jednak znacznie korzystniejsze dla złotego. Pierwszym sygnałem do umocnienia były pozytywne efekty spotkania Donalda Tuska z członkami Narodowego Banku Polskiego. Ustalono na nim, że rząd będzie ściśle współpracował z NBP w dążeniu do przyjęcia wspólnej waluty już w 2011 roku. Tusk powiedział, że rok ten powinien być datą spełniania kryteriów konwergencji i pozytywnej decyzji Komisji Europejskiej w sprawie wstąpienia Polski do strefy euro. W praktyce, bardziej realny wydaje się rok 2012, co jest jednak równie dobrym terminem. Premier zapowiedział ponadto, że szczegółowy harmonogram działań rządu i NBP poznamy w połowie października. W efekcie tej pozytywnej dla złotego informacji, kurs EUR/PLN zniżkował w okolice poziomu 3,3000. Bez wątpienia zbliżająca się perspektywa przyjęcia euro powinna przyczyniać się do aprecjacji złotego w najbliższym czasie, a jeśli opublikowany harmonogram okaże się w ocenie uczestników rynku realny do zrealizowania, to może to być kolejny impuls do aprecjacji złotego.

Kolejnym sygnałem, korzystnym dla złotego, była akcja banków centralnych mająca na celu poprawę płynności na rynku między bankowym. Dodatkowo Fed wraz z Departamentem Skarbu USA poinformował o planie ratunkowym dla pogrążonego w kryzysie sektora finansowego. Działania administracji Stanów Zjednoczonych zostały pozytywnie odebrane przez rynek, co doprowadziło do zmniejszenia awersji do ryzyka. Na parkietach całego świata zapanowała euforia, a dominującym kolorem był zielony. Również indeksy Warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych mocno zwyżkowały, a wraz z nimi na wartości zyskiwał złoty. Polska waluta umocniła się zarówno względem dolara, jak i euro. Pod koniec piątkowej sesji kurs EUR/PLN spadł poniżej 3,3000, a para USD/PLN notowała tygodniowe minima poniżej 2,2900.

Znaczne umocnienie złotego w ostatnich dniach wywołane było głównie poprawą sentymentu do walut regionu, jak również innych bardziej ryzykownych aktywów. Inwestorzy zignorowali natomiast bardzo słabe dane o dynamice produkcji przemysłowej w sierpniu. Jak podał GUS wyniosła ona -3,7% r/r. Dane te były znacznie słabsze od prognozy oraz wskazań za lipiec, nie wpłynęły jednak na osłabienie złotego. Kolejne istotne informacje poznamy już w poniedziałek. Opublikowana zostanie wartość inflacji bazowej za sierpień. Jeśli odnotuje ona spadek lub pozostanie stabilna, to znacząco spadną oczekiwania na podwyżkę kosztu pieniądza w Polsce, a to może być wystarczającym powodem do osłabienia złotego.Dużo istotniejsze od krajowych danych makroekonomicznych będą jednak nastroje panujące na światowych rynkach finansowych. Fala optymizmu jaka zalała światowe giełdy sprawia, że rośnie apetyt na ryzyko, co powinno wspierać krajową walutę. Na dynamiczne umocnienie wydaje się jednak za wcześnie i po euforii, którą obecnie obserwujemy, powrót w okolice poziomów EUR/PLN 3,400 oraz USD/PLN 2,4000 wydaje się bardzo prawdopodobny.

Sporządzili:

Adam Mizera, Mikołaj Kusiakowski

Departament Doradztwa i Analiz

DM TMS Brokers S.A.

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów