Doszło do paranoicznej sytuacji, uwydatnionej widocznym wyraźnie brakiem zaufania na rynku międzybankowym - banki pożyczały i udzielały sobie pożyczek przy o wiele wyższym oprocentowaniu niż to wynikające z nominalnej wielkości stóp procentowych w danych państwach. Jednak z czasem pojawiło się światełko w tunelu - skoordynowana interwencja banków centralnych na światowym rynku pieniężnym oraz plan utworzenia specjalnego funduszu w USA, który przejąłby część złych długów od borykających się z problemami instytucji finansowych. Wieści te zdecydowanie poprawiły nastroje na rynkach kapitałowych i pomogły notowaniom dolara.
Na początku tygodnia napłynęły do nas fatalne wieści z amerykańskich instytucji finansowych. Wniosek o upadłość złożył Lehman Brothers - do niedawna czwarty pod względem wielkości bank inwestycyjny w USA. Instytucja założona ponad 150 lat temu przetrwała Wielki Kryzys rozpoczęty w USA w roku 1929. Kryzys subprime (rynku nieruchomości), którego pierwsze symptomy można było zobaczyć już pod koniec 2006 r., stał się zalążkiem do spowolnienia gospodarki nie tylko amerykańskiej, ale również tej globalnej. Załamanie to okazało się brzemienne w skutkach dla Lehman Brothers, który udzielał i gwarantował pożyczki (w dużym stopniu kredyty hipoteczne) o wartości przekraczającej 600 mld dolarów. Nie był to jednak koniec złych wiadomości. Bank of America, największy pod względem wielkości depozytów bank w USA, uchronił prawdopodobnie przed bankructwem kolejną instytucję finansową- Merrill Lynch. BoA przejął największy dom maklerski na świecie za kwotę rzędu 50 mld dolarów. Kolejną informacją były kłopoty giganta ubezpieczeniowego American International Group, który przyjął dwuletnią pożyczkę od Banku Rezerwy Federalnej w wysokości 85 mld dolarów. Pomoc dla AIG, a także interwencja banków centralnych na rynku pieniężnym przyczyniła się do poprawy nastrojów inwestorów. Najpierw banki centralne zapowiedziały, że wpompują na rynek 200 mld USD, by potem zwiększyć kwotę tę do wysokości 247 mld dolarów. Sam amerykański Fed zapowiedział, iż dysponuje jeszcze kapitałem rzędu bagatela 800 mld dolarów, który może zostać przeznaczony na dalsze interwencje. Dodatkowo sytuację poprawiły plany amerykańskiego Sekretarza Skarbu H. Paulsona, który rozważa uruchomienie specjalnego funduszu, mającego na celu przejęcie złych długów od instytucji finansowych. Summa summarum banki centralne, a szczególnie plan Paulsona (o którym notabene nie wiemy jeszcze za wiele) wsparły pod koniec tygodnia notowania dolara i poprawiając nastroje na światowym rynku finansowym, zwiększyły skłonność inwestorów do ryzykownych transakcji typu carry trade. Kurs EUR/USD zniżkował podczas ostatniej sesji tygodnia chwilowo nawet do 1,4160, podczas gdy transakcje carry trade dodatkowo osłabiły jena, a kurs USD/JPY odnotował wzrost powyżej 107,00. Na poprawę atmosfery wśród inwestorów wpłynęły również decyzje SEC (USA) oraz FSE (Wielka Brytania) - odpowiedników polskiego KNF, które w dużej mierze ograniczyły transakcje krótkiej sprzedaży akcji spółek sektora finansowego.
Dobiegający końca tydzień na rynku surowcowym również obfitował w emocje. Fatalne wieści z sektora finansowego w USA, zmniejszyły zaufanie inwestorów do rynku kapitałowego oraz do dolara. Przyczyniło się to do znacznego wzrostu wartości złota, które w trudnych okresach jest określane jako pewien bufor bezpieczeństwa. Cena jednej uncji tego kruszcu została wywindowana do najwyższego od końca lipca poziomu (niecałe 920 USD). Z czasem jednak, gdy poprawiły się nastroje (pomoc banków centralnych), złoto zdecydowania straciło na wartości. Na ostatniej sesji w bieżącym tygodniu uncja złota wyceniana była na ok. 840 USD (po południu).W najbliższym tygodniu inwestorzy żyć będą ponownie informacjami z amerykańskiego sektora finansowego. Tak jak i w tym tygodniu odczyt wielu danych makroekonomicznych może mieć mniejsze znaczenie, a prym wieść znów będą wieści z Wall Street, komentarze przedstawicieli banków centralnych, a kto wie może kolejne interwencje na rynku pieniężnym.. Nadchodzący tydzień pokaże, czy interwencje na ogromną skalę rzeczywiście poprawiły nastroje inwestorów na globalnym rynku.
Mijający tydzień na krajowym rynku walutowym przebiegał pod znakiem dużej zmienności notowań złotego. Polska waluta na przemian zyskiwała bądź traciła na wartości, a zmiany kursu złotego miały bardzo emocjonalny charakter.
Początek tygodnia nie był korzystny dla inwestorów liczących na umocnienie polskiej waluty. Informacje ze Stanów Zjednoczonych dotyczące upadku banku inwestycyjnego Lehman Brothers, a także doniesienie o kłopotach innych instytucji finansowych zwiększyły awersję do ryzyka. Sprawiło to, że bardziej ryzykowne aktywa, a do takich należy polska waluta, traciły na wartości.