TMS Brokers SA: Komentarz poranny

Panika na rynku zagraża złotemu Dziś w nocy złoty zdołał odrobić większość strat związanych z wczorajszym dynamicznym osłabieniem. Od rana jednak polska waluta powróciła do trendu deprecjacyjnego i w okolicach godziny 10.00 kurs EUR/PLN kształtował się na poziomie 3,9050, USD/PLN natomiast zbliżył się do wczorajszego maksimum w okolicach 3,1000.

Aktualizacja: 27.02.2017 05:45 Publikacja: 24.10.2008 11:47

Na rynku pojawiły się spekulacje, że wczorajsze gwałtowne osłabienie złotego jest związane z atakiem spekulacyjnym na naszą walutę. Bardziej prawdopodobne jednak wydaje się, iż wynikało ono z wycofywania się zagranicznych funduszy inwestycyjnych z rynków wschodzących, w tym z Polski. Potwierdzać to mogą silne spadki na GPW oraz wzrost rentowności polskich obligacji. Na skutek znaczącego wzrostu kursów EUR/PLN oraz USD/PLN zaczęły uaktywniać się wysokie stop-lossy, co spowodowało falę zamykania krótkich pozycji w euro oraz dolarze i dalsze osłabienie.

Atak spekulacyjny polega na zmasowanym zaciąganiu najczęściej jednodniowych pożyczek w danej walucie i jej sprzedaży na rynku. W wyniku tego kurs danej waluty obniża się - spekulanci mogą ją więc odkupić po niższym kursie i zwrócić pożyczone pieniądze z zyskiem. Bank centralny w celu obrony kursu waluty krajowej może zwiększyć koszty spekulacji, dokonując gwałtownej podwyżki stóp procentowych. Może też interweniować bezpośrednio na rynku, sprzedając waluty obce pochodzące z rezerw dewizowych. Atakiem zagrożone są więc kraje, borykające się się z problemem niskiego wzrostu gospodarczego, któremu towarzyszy wysoki poziom stóp procentowych, a także deficyt obrotów bieżących i niski poziom rezerw walutowych. Spekulanci liczą bowiem, iż bank centralny w obliczu braku możliwości podwyżki kosztu pieniądza i podjęcia interwencji walutowej, zdewaluuje kurs waluty krajowej, generując zyski ze spekulacji. Polska nie "spełnia" żadnego z kryteriów predysponujących do bycia ofiarą ataku - wzrost gospodarczy jest wciąż wysoki, istnieje potencjał dla podwyżki stóp procentowych, a rezerwy dewizowe w ostatnim czasie wzrosły dynamicznie. Tym, co stanowi znaczące zagrożenie dla złotego jest natomiast panika w krajach grupy emerging markets, na fali której inwestorzy zagraniczni wycofują się masowo z regionu, wyprzedając walutę. Panice nie da się zapobiec, a akcje interwencyjne banków centralnych mają w warunkach ucieczki kapitału bardzo krótkoterminowe oddziaływanie.

Na dzisiejszej sesji azjatyckiej obserwowaliśmy ponowny wzrost awersji do ryzyka. Nastroje w Azji psuły niepokojące wiadomości z tamtejszych spółek oraz publikacja danych z Korei Południowej na temat wzrostu gospodarczego w III kwartale. PKB w tej czwartej pod względem wielkości azjatyckiej gospodarce w ostatnich trzech miesiącach odnotował zwyżkę o zaledwie 0,6% - najniższą od 4 lat. Spadek skłonności do ryzyka wśród inwestorów sprawił, że wycofywali się oni z transakcji opartych o carry trade. To z kolei przyczyniło się do znacznego umocnienia japońskiego jena. Kurs USD/JPY, który jeszcze na wczorajszej sesji amerykańskiej kształtował się na 98,00, przebił marcowe dołki i znalazł się poniżej 94,00, co jest jego najniższym poziomem od 13 lat. Jeszcze silniejszą zniżkę odnotowała para EUR/JPY. Wartość euro wyrażana w jenie spadła od czwartkowych szczytów o ponad 7% i zeszła do 117,00. Istotne wsparcia dla tych par walutowych znajdują się obecnie dość daleko, na poziomach odpowiednio 80,00 oraz 114,00.

Pod koniec wczorajszej sesji amerykańskiej w notowaniach EUR/USD obserwowaliśmy korektę wzrostową do poziomu 1,3000. Nie powiodła się jednak próba przebicia tej psychologicznej bariery, co zaowocowało ponowny spadkiem poniżej 1,2800. Dzisiaj kurs tej pary walutowej pokonał istotne wsparcie wyznaczone na poziomie ostatnich dołków, tj. 1,2730. Przebicie tego ograniczenia może być impulsem do dalszej silnej zniżki. Inwestorzy wciąż dyskontują w notowaniach tej pary walutowej oczekiwania co do tego, że Stany Zjednoczone zdołają wyjść szybciej z kryzysu niż gospodarka europejska. Jako argument wspierający ten pogląd podaje się m.in. zdecydowane działania amerykańskiego rządu w walce z kryzysem. Dzisiaj prawdopodobnie zostaną przedstawione kolejne kroki, jaki uczyni on w ramach pomocy dla sektora finansowego. Ma to być wykup udziałów w bankach regionalnych. Ogłoszenie tych działań może pomóc dolarowi. Pewien wpływ na notowania tej waluty mogą mieć również przedstawiane dzisiaj o godz. 16.00 z USA dane na temat sprzedaży domów na rynku wtórnym we wrześniu. Ewentualne dalsze umocnienie dolara może hamować rynek ropy. Jeśli na dzisiejszym spotkaniu członkowie OPEC zdecydowanie obniżą wydobycie tego surowca, zniżka jego wartości może zostać przynajmniej chwilowo powstrzymana, co prawdopodobnie ograniczy aprecjację amerykańskiej waluty. Zdecydowanego wsparcia potrzebuje obecnie brytyjska gospodarka. Ze względu na obawy o to, że wejdzie ona w stan głębokiej recesji, inwestorzy wyprzedają funta. Kurs GBP/USD zszedł poniżej psychologicznej bariery 1,6000. Dzisiaj z Wielkiej Brytanii napłynęły wstępne dane na temat PKB w III kwartale. Spadek tego wskaźnika wyniósł 0,5% kw/kw. Prognozy zakładały jego zniżkę o 0,2%. Słabsze od oczekiwań dane mogą przyczynić się do dalszej deprecjacji funta.

Sporządzili:

Joanna Pluta

Tomasz Regulski

Departament Doradztwa i Analiz

DM TMS Brokers S.A.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów