Fala paniki wśród światowych inwestorów narastała, po 12:00 zawieszono obrót na giełdzie ukraińskiej, rosyjskiej (Micex), a także handel kontraktami w USA. Pojawiły się kolejne obawy o rynki wschodzące środkowo-wschodniej Europy, po tym jak Standard&Poors zapowiedziała obniżenie ratingów kredytowych dla Ukrainy. W tym czasie WIG cały czas zniżkował osiągając przed 15:30 prawie -6%. Początek sesji w USA, gdzie spadki indeksów szybko zostały zredukowane z ok. -6% do -4%, pomógł opanować wyprzedaż na GPW. Nastąpiło odbicie i ostatecznie WIG zamknął się -3,7%, WIG20 -3,8%. Obroty były przeciętne, prawie 1,5 mld zł. Pomimo dużej przeceny nie wszystkie akcje dużych spółek traciły na wartości, pozytywnie wyróżniały się m.in. Agora (+4,4%), Lotos (+3,1%), PGNIG (+2,8%). Najgorzej wypadł sektor bankowy. Podczas minionego tygodnia WIG stracił prawie 12% na wartości, a podczas weekendu nie wydarzyło się nic, co by zapowiadało zmianę trendu na warszawskim parkiecie. Od poniedziałku na dobre rozpoczyna się okres publikacji raportów kwartalnych polskich spółek, pozostaje mieć nadzieję, że okażą się lepsze od prognoz, co pomogłoby przebudzić się stronie popytowej.

Notowania kończące ubiegły tydzień nie zdołały w znaczący sposób zmienić sytuacji technicznej WIGu. Indeks nie dziwiąc wielce przełamał stosunkowo gładko kolejne wparcie 25 466 pkt. a spadek został powstrzymany tuż nad kolejnym 24 586 pkt. stanowiącego dolną granicę konsolidacji z października i listopada 2004. Czy ono zdoła wytrzymać napór sprzedających? Gdyby podaż okazała się raz jeszcze silniejsza spadek mógłby sięgnąć 23 187 pkt., co oczywiście stanowi kolejne wparcie. Wysokie wyprzedanie rynku w tej chwili nie stanowi żadnej wskazówki a średnioterminowe indykatory informują o druzgocącej przewadze podaży. Należy pamiętać, że ich wskazania są opóźnione, dlatego należy doszukiwać się czynników wyprzedzających, którym może być powstała formacja młota a elementem wspierającym jest bliskość poziomu 24 586 pkt. oraz dolne ograniczenie kanału spadkowego. Czy to okaże się być argumentem wystarczającym, prawdopodobnie przekonamy się już na dzisiejszej sesji.