Wczorajsza sesja zakończyła się optymistycznym akcentem. Być może w części to efekt wczorajszych pomyślnych publikacji danych makro w USA, a w części wyprzedzający ruch w oczekiwaniu na wzrosty, jakie miałyby się pojawić po głosowaniu w USA. Do głosowania jednak nie doszło, a co ważniejsze nie ma terminu kolejnego podejścia. Pierwotnie do głosowania miało dojść w środę, ale termin został przesunięty na wczoraj. Wczorajszy również okazał się zbyt szybki. Czas pływnie, a do 2 sierpnia coraz bliżej.
Przesunięcie terminu będzie miało negatywny wpływ na wyceny, tak jak miało na wyceny w Azji. Dziś pojawiła się również informacja o tym, że agencja Moody's obniżyła ratingi dla sześciu hiszpańskich regionów. Agencja umieściła rating Hiszpanii na liście obserwacyjnej z możliwością obniżenia o jeden poziom. Wiadomość ta została przyjęta ze spokojem. Rynki długu już dawno mają oko na ten kraj, a więc ta wiadomość nie jest dużym zaskoczeniem. Pewnym pocieszeniem są lepsze od prognoz dane o sprzedaży detalicznej w Niemczech. Nie uchronią one jednak cen przed spadkiem.
Przecena na początku sesji nie musi być wielka. Niemniej pokazuje ona, że zbyt śmiałe zakupy w tej chwili są przedwczesne i obarczone znacznym ryzykiem. Chętnych nie brakuje, co jest naturalne, ale warto mieć świadomość, z jakim się to wiąże ryzykiem. Dziś być może ponownie przejawiać się będzie optymizm. W końcu przed nami weekend i aż dwa dni (a właściwie z naszego punktu widzenia trzy dni) na to, by dogadać się w sprawie długu, na co w poniedziałek będzie można reagować. Gorzej, gdyby tego porozumienia w weekend nie wypracowano. Wtedy sytuacja zrobiłaby się jeszcze bardziej napięta. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że termin 2 sierpnia dla efektu mógłby być przekroczony o kilka dni.
Technicznie sprawa jest prosta. Na razie przebywamy pod poziomem oporu, a więc nie ma mowy o zbyt dużym optymizmie. Widać, że dotychczasowe dołki tworzą silne wsparcie, ale samo wsparcie jeszcze nie uzasadnia walki z trendem. Ten był spadkowy, a więc dopiero pokonanie oporu będzie potwierdzeniem średnioterminowych zatrzymania się rynku na poziomie wsparcia.