W USA dyskutowano wczorajszą informację o osiągnięciu porozumienia w sprawie ceny zakupu Motorola Mobility przed Google. Pierwszą wyceniono na 12,5 mld dolarów, czyli o połowę więcej niż na koniec ubiegłego tygodnia. Wczoraj cena spółki skoczyła o ponad 50 proc. Cena Google spadła o nieco ponad 1 proc. To wydatek, ale widać, że rynek wierzy, że przyniesie on korzyści.

Przed sesją pojawiła się informacja o wartości wskaźnika aktywności przemysłu w rejonie Nowego Jorku. Wskaźnik okazał się być słabszy od prognoz. Nie były pocieszającej także informacje o napływie środków długoterminowych do USA. Napływ był ledwie dodatni, bo wyniósł 3,7 mld dolarów, a licząc wszystkie przepływy był kolejny miesiąc ujemny. Wskaźnik rynku nieruchomości pozostaje na niskim poziomie 15 pkt. Dziś także czeka nas publikacja ciekawych danych. O 11:00 poznamy dynamikę PKB w II kw. w strefie euro. O 14:30 pojawi się seria danych z USA, w skład której wejdzie liczba wydanych pozwoleń na budowę oraz rozpoczętych budów, a także dynamika cen importu. Kwadrans po 15:00 poznamy amerykańską produkcję przemysłową.

W Stanach końca dobiega sezon publikacji wyników finansowych spółek. Dotychczas z tych, które wchodzą w skład indeksu S&P500 raport zaprezentowało 460. 322 przypadków zawierało wyniki lepsze od prognoz. 40 raportów było zgodnych z oczekiwaniami, a 98 im nie sprostało. Biorąc pod uwagę sektory, to największe niespodzianki pozytywne pojawiły się w sektorze finansowym.

Na naszym rynku trwać będzie próba kontynuacji wzrostu, ale zakupy na obecnych poziomach zakładałyby możliwość znacznego powiększenia wzrostu ze świadomością ryzyka powrotu do spadków. Ile rynek jest jeszcze w stanie się podnieść? Poza tym, czy warto grać przeciw trendowi? Moim zdaniem, nie warto.