Złoto może jeszcze iść w górę

Uncja kruszcu kosztowała w Nowym Jorku już nawet 1881 USD. Analitycy wskazują, że może dojść do korekty, ale w długim terminie trend będzie wzrostowy

Aktualizacja: 26.02.2017 16:26 Publikacja: 20.08.2011 02:56

Złoto może jeszcze iść w górę

Foto: GG Parkiet

Cena złota bije kolejne rekordy. Od początku roku wzrosła o ponad 30 proc., a więcej niż połowa tej zwyżki nastąpiła w ciągu ostatniego miesiąca (od 19 lipca). A nowojorski indeks S&P 500 spadł od początku roku o ok. 9 proc. i przez ostatni miesiąc tąpnął o prawie 14 proc. Uncja złotego kruszcu była w piątek przez pewien czas droższa od uncji platyny. Płacono za nią w Nowym Jorku nawet 1881 USD?w kontraktach na grudzień oraz 1878 na rynku spot. Późnym popołudniem obniżyła się jednak do około 1845 USD.

Rynkowy szok

Eksperci są zgodni co do tego, że ostatnia gwałtowna zwyżka cen złota jest wynikiem ucieczki inwestorów do „bezpiecznych przystani". Kruszec jest taką przystanią od blisko pięciu tysięcy lat, więc nie powinno nas dziwić, że bardzo zyskuje, gdy mocno spadają indeksy giełdowe. Ostatnie zwyżki jego cen przebiły jednak nawet najśmielsze prognozy analityków. Od połowy lipca cenny metal zyskiwał w podobnym tempie jak przez pierwszy miesiąc po upadku banku Lehman Brothers.

– Złoto idzie w górę jak rakieta, a wiele czynników wskazuje, że może jeszcze zyskiwać. Światowa gospodarka zwalnia, na giełdach panuje niepewność, a ludzie rozglądają się za bezpiecznymi inwestycjami. Ponadto inflacja w rozwiniętych gospodarkach będzie się jeszcze przez jakiś czas utrzymywała na stosunkowo wysokim poziomie. Gdy dodamy do tego możliwą kolejną rundę ilościowego rozluźniania polityki pieniężnej (QE) w USA, widzimy że czeka nas erozja wartości pieniądza, czyli coś, na co ludzie inwestujący w złoto są szczególnie wyczuleni – wyjaśnia Jeremy Cook, główny ekonomista w londyńskiej firmie World First.

– Rola złota jako „bezpiecznej przystani" będzie wzrastała w związku ze słabnącym światowym ożywieniem gospodarczym, kryzysem zadłużeniowym w Europie oraz korektami na rynkach akcji – prognozuje Cai Hongyu, analityk w China International Capital Corp., największym chińskim banku inwestycyjnym.

– Złoto jest teraz walutą całego świata, gdyż inwestorzy są przekonani, że władze fiskalne i monetarne nie są w stanie zrobić niczego dobrego, jeśli chodzi o rozwiązanie obecnych problemów gospodarczych świata – uważa rynkowy guru Dennis Gartman, który w roku 2008 trafnie przewidział załamanie na rynku surowców.

Na progu przeceny?

Ankieta przeprowadzona przez agencję Bloomberga wskazuje, że 53 proc. traderów oraz analityków spodziewa się, że złoto będzie w przyszłym tygodniu drożało. Część ekspertów uważa jednak, że zwyżki jego cen były w ostatnich tygodniach zbyt szybkie, więc wkrótce powinno dojść do korekty. – Albo rynek złota przyjął skrajnie pesymistyczne i nieuprawnione postrzeganie sytuacji gospodarczej, albo tworzy się tam bańka – wskazuje Bayram Dincer, analityk ze szwajcarskiego funduszu LGT Capital Management.

Eksperci sądzą jednak, że w długim terminie złoto wciąż ma szansę na poważne zwyżki. Przedkryzysowy rekord jego cen to 950 USD za uncję w 1980 roku. Według danych amerykańskiej firmy analitycznej Shadowstats w przeliczeniu na wartość dolara z 1980 r. uncja złota kosztowałaby dzisiaj ledwo ponad 300 USD. Jej cena, według obecnej wartości amerykańskiej waluty musiałaby więc przekroczyć 6 tys. USD, by przebić rekord z 1980 r.

Świat ujemnych stóp

Kruszcowi sprzyja też polityka pieniężna. W czasie złotej bessy w latach 80. i 90. realne stopy procentowe w USA były ujemne jedynie przez ok. 7 proc. tego okresu. W latach 70., gdy trwała złota hossa, stopy te były ujemne przez 54 proc. dekady. Są one też ujemne przez blisko 50 proc. okresu rozpoczętego w 2000 r. Fed zapowiada, że długo będzie utrzymywał stopy procentowe na poziomie bliskim zeru. Więc okres ujemnych realnych stóp, sprzyjający wzrostowi cen złota, prędko się nie skończy.

Jeśli Fed zdecyduje się na kolejną rundę QE, będzie to również działało na korzyść kruszcu. Badania przeprowadzone przez branżową organizację World Gold Council wskazują, że wzrost podaży pieniądza o 1?proc. powoduje pół roku później zwyżkę cen złota o średnio 0,9 proc.

W czasie pierwszej rundy QE surowiec ten zdrożał o 35?proc., a podczas trwania Q2 już tylko?o 21 proc. Zakładając, że przy Q3 reakcja rynku byłaby podobna, cena uncji kruszcu łatwo przekroczyłaby poziom 2?tys. USD.

Grzegorz Mielcarek, prezes investors TFI

Wszyscy od kilku lat pytają, czy na rynku złota już tworzy się bańka. Przy cenie rzędu 1 tys. USD za uncję nikt już nie wierzył, że może jeszcze rosnąć. Jesteśmy w ostatniej fazie cyklu wzrostowego złota, który może potrwać nawet dwa, trzy lata. To, że teraz ceny złota rosną o 15 procent miesięcznie, nie oznacza, że ten cykl wyczerpie się wcześniej. Nasze prognozy, zakładające osiągnięcie 2 tys. USD za uncję w 2012 r., były bardzo konserwatywne. Jestem spokojny o złoto, bardziej niż kiedykolwiek nie ma dla niego alternatywy. Wyhamowanie wzrostu gospodarczego oznacza większe dziury budżetowe – państwa stoją przed dylematem, czy psuć pieniądz czy ciąć wydatki i dalej borykać się z recesją. W takiej sytuacji złoto jest jedyną pewną inwestycją. Jam

Dorota Sierakowska, analityk dm boŚ

Długoterminowe czynniki wydają się sprzyjać zwyżkom cen złota. Popyt może nadal się zwiększać, szczególnie na rynkach azjatyckich. Podaż złota jest ograniczona – banki centralne są bardziej skłonne kupować kruszec, niż go sprzedawać. Jeśli kłopoty światowych gospodarek będą się utrzymywać, to trudno się spodziewać masowej sprzedaży kruszcu przez spekulantów. Zwyżkom cen sprzyjałaby także ewentualna próba poradzenia sobie ze spowolnieniem gospodarczym w USA poprzez napędzanie inflacji. Nie ulega wątpliwości, że cena złota jest wysoka, a zauważane ostatnio gwałtowne zwyżki mogą wywołać równie dynamiczną przecenę, zwłaszcza jeśli sytuacja w światowej gospodarce nieco się uspokoi. Choć potencjał spadków jest ograniczony, kupno złota w celu krótkoterminowych zysków jest strategią obarczoną dużą dozą ryzyka. AR

Michał?Witkowski, dyrektor departamentu w XELIONie

O ile sam wzrost ceny złota w długim okresie jest ekonomicznie uzasadniony, o tyle należy stwierdzić, że tempo tego wzrostu w ostatnich tygodniach jest nieracjonalne i spowodowane sztucznym popytem, również na instrumenty pochodne. Dlatego wraz z uspokojeniem nastrojów na giełdach (które z pewnością wkrótce nastąpi) należy się spodziewać ostrej acz krótkiej korekty notowań, w wyniku której cena powinna czasowo się ustabilizować w przedziale 1550–1650 USD. Nie jest to zatem w moim mniemaniu dobry moment na podłączanie się do zbiorowego szaleństwa. W długim okresie nie będę zdziwiony, gdy cena złota osiągnie pułap 2300–2500 USD za uncję.

W długim horyzoncie złoto pozostaje atrakcyjną lokatą kapitału, ale jednak moment wejścia w tej chwili ma zasadnicze znaczenie, aby nie zaczynać ewentualnej inwestycji od 10- czy 15-procentowej straty. AR

 

[email protected]

 

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów