Nie oznacza to jednak, że popyt mógł pochwalić się tylko tą jedną akcją. Wczorajsze notowania zdają się potwierdzać, że coś na rynku się zmienia. Tym samym jest całkiem prawdopodobne, że poziom 2100 pkt, czy może nawet leżące nieco powyżej czwartkowe minimum okażą się finałem ostatniej fali spadków. Wczorajsza końcowa akcja popytu nie była przekonująca, ale to tylko końcówka. Przez większość dnia notowania przebiegały tak, jakby popyt szykował się do akcji.
Sesja rozpoczęła się od zwyżki o 25 pkt. Taka zmiana na starcie sprawiała, że od popytu już nie trzeba było wiele więcej wymagać. Zadaniem minimum w takich razach jest utrzymanie poziomu z otwarcia. Tym razem kupującym zwyżka z otwarcia zdawała się za mała. Ceny przed południem kontynuowały wzrost. Dzięki temu już ok. godziny 11 rozpoczęło się kreślenie konsolidacji. Znajdowała się tuż pod poziomem 2230 pkt. Fakt, że była to konsolidacja, a nie głębsza korekta, wskazywał na możliwość kontynuacji zwyżki w dalszej części dnia, a to wiązało się z próbą pokonania oporu. Przez kilka godzin niewiele się działo, ale po południu faktycznie doszło do próby wzrostu, która jednak szybko wygasła. Ceny zatrzymały się dokładnie na poziomie
2230 pkt. Dopiero wspomniana akcja z ostatnich minut za sprawą zwyżki ceny telekomu pozwoliła na naruszenie oporu. Nic z tego nie wyszło. I dobrze. Wczorajsza aktywność nie potwierdzała istotności zmian cen. Było pod tym względem lepiej niż na dwóch poprzednich sesjach, ale przecież nie one powinny być punktem odniesienia.
Obrót był niski, ale już ciekawie wyglądała wczoraj zmiana liczby otwartych pozycji. Przez cały dzień rosła. Skoro rosła w czasie sesji wzrostowej, to znaczy, że popyt nie jest tylko wynikiem ucieczki posiadaczy krótkich pozycji, ale również wynikiem pojawienia się nowego kapitału gotowego zagrać na wzrost cen. Oporu nie udało się pokonać, a więc w krótkim terminie obowiązuje spadek cen. Wygląda jednak na to, że nie musi on już trwać zbyt długo. Pokonanie poziomu 2230 pkt będzie skutkowało zatrzymaniem przeceny w krótkim terminie.