W ubiegłotygodniowej analizie zasugerowałem, że poziom pesymizmu wobec euro jest zbyt duży, co rodziło przypuszczenie, że istnieje szansa na odbicie na rynku eurodolara. Takie odbicie przełożyłoby się na poprawę nastrojów na rynkach akcji, a więc i nasz rynek miał szansę na tym skorzystać. Jeśli porównać poziomy z piątkowego zamknięcia z poziomem zamknięcia sprzed tygodnia, to wygląda na to, że sukcesem byków jest to, że przecena na wspomnianych rynkach została powstrzymana. Nie ma jednak jeszcze mowy o tym, że rynek już nie będzie spadał. Zatrzymanie spadku to jeszcze nie wejście w fazę równowagi. W przypadku naszych kontraktów warunkiem równowagi jest pokonanie poziomu 2220 pkt. Jeśli to się stanie, nastawienie nie będzie mogło być już negatywne. Ostatnie kilka sesji nie doprowadziło do spełnienia tego warunku, ale piątkowe zamknięcie pozwala nadal rozważać taki scenariusz. Minimum tygodnia pojawiło się w poniedziałek, a wzrost cen wyraźny był tylko we wtorek, ale jednak w późniejszych dniach nie został on zanegowany.
Zachowanie cen kontraktów jest podobne do zachowania na rynku walutowym. Tu także spadek wartości euro do dolara sprzed tygodnia został zatrzymany. Także i tu skala odbicia jest niewielka, ale brak dalszej przeceny podtrzymuje możliwość realizacji scenariusza wzrostu. Celem tej zwyżki może być nawet okolica 1,3900. Taka zwyżka wartości euro miałaby swoje pozytywne skutki na wycenę polskiej waluty oraz polskich akcji.
Jeśli nawet taka sytuacja miałaby mieć miejsce, to prawdopodobnie nie wydarzy się to w ciągu najbliższych dni. Ostatnie sesje pokazały, że uczestnikom rynków nie chce się brać udziału w transakcjach. Przeważa postawa bierna. Tej sprzyja niewielka zmienność cen i koło się zamyka.
Na koniec chciałbym państwu złożyć życzenia spokojnych Świąt Bożego Narodzenia. Sukcesów w walce z samym sobą, omijania rynkowych pułapek, odporności na pokusy i cierpliwości. Zyski przyjdą same.