Producenci nawozów ciekawym celem

Paweł Burzyński, DM BZ WBK

Aktualizacja: 23.02.2017 22:27 Publikacja: 31.12.2011 18:56

Paweł Burzyński, DM BZ WBK

Paweł Burzyński, DM BZ WBK

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska MSt Magda Starowieyska

W 2010 r. trafił Pan z rekomendacją „kupuj" dla spółek z branży chemicznej. Czy wciąż są one Pana faworytami?

W przeciwieństwie do konsensusu dalej wierzymy w branżę chemiczną, ale od trzech miesięcy podkreślamy, że przy tak dużej zmienności ważny jest timing. Z chemią nie ma się co żegnać i moim zdaniem konsensus rynkowy myli się, wieszcząc koniec wzrostów kursów akcji. Trzeba sobie jednak zdawać sprawę z możliwych obecnie zawirowań, które wynikają z niepewności co do taryfy gazowej i skali podwyżek w przyszłym roku. To oddziałuje pozytywnie na kurs Ciechu i Synthosu. Sądzę jednak, że jak sprawa taryf się wyjaśni, i wejdziemy dalej w 2012, również walory nawozowe będą miały szansę zyskać na wartości.

Skąd takie przekonanie?

Ciech wychodzi z głębokiego kryzysu z w końcu ustabilizowaną sytuacją płynnościową. Znaczny udział eksportu sprawia, iż ostatnie osłabienie złotego bardzo korzystnie wpłynie na rentowność biznesu na początku 2012. Synthos ma szansę na utrzymanie, jeśli nie poprawę, rekordowych wyników na bazie słabego złotego i uruchomieniu nowej instalacji PBR. W średnim terminie nie zdziwiłbym się gdyby spółka zdecydowała się na kolejną inwestycje w kauczuku, tym razem na rynku azjatyckim, tym samym zwiększając masę krytyczną biznesu w kluczowym segmencie działalności. Oczywiście, potencjał do wzrostu nie jest taki, jak w 2008-2009 r., bo waluacyjnie spółka wygląda zupełnie inaczej.

Jakie perspektywy stoją przed branżą nawozową?

Po nowym roku startują dwie duże grupy producentów - puławska i tarnowska. Rynek nawozów stanie się powoli oligopolistyczny, z Anwilem w tle. Nowy ład rynkowy będzie sprzyjał szybszemu przenoszeniu podwyżek cen gazu na rolników, czego żaden analityk w tym momencie nie jest w stanie oszacować. Dodatkowo grupy te, szczególnie tarnowska, mają spory potencjał wynikający z pokonsolidacyjnych synergii i ograniczania kosztów.

Sukces działań reorganizacyjnych oznaczać może, że obie grupy staną się realnie ciekawym celem akwizycyjnym, tym bardziej, iż po przejęciu nawozowych aktywów BASF w Belgii w sierpniu przez rosyjski EuroChem pojawił się atrakcyjny punkt odniesienia dla wycen. Rosjanie nie kryją zresztą apetytów związanych z kolejnymi akwizycjami. Pytanie, czy Skarb Państwa zdecyduje na sprzedaż nawozowych spółek inwestorowi ze Wschodu. Moim zdaniem, nie jest to kluczowa branża i warto się nad taką ewentualną transakcją pochylić.

DM BZ WBK wprowadził na rynek szereg spółek rolniczych z Ukrainy. Czy uważacie, że to wciąż bezpieczna inwestycja, zważywszy na kruchą hrywnę i słabe perspektywy gospodarki dla tego kraju.

Tak, gdyż fundamentalnie wierzymy w rynek płodów rolnych. Wciąż polecamy zakup Ovostar, jako najlepszej spółki agro na GPW, który mimo wyraźnych spadków na rynkach zyskał 13 proc. od debiutu. Także władze KSG wykonują z nawiązką plany zaprezentowane inwestorom przy okazji IPO. Analitycy sieją defetyzm, tym czasem pamiętajmy, że spółki rolne z Ukrainy traktowane są przez dużych portfelowych graczy jako „commodity" i reagują na zmiany koniunkturalne podobnie, jak chociażby Orlen. W okresie zawirowań rynkowych mało kto patrzy na fundamenty, a jedynie na spadające ceny surowców. Przyjdzie uspokojenie rynkowe i rynek doceni dobre walory.

Niedawno władze ukraińskie przedłużyły moratorium na obrót ziemią rolną, co jest bardzo dobrą informacją dla spółek obecnych na GPW. Nie będzie kar za monokulturę upraw, więc firmy dalej będą mogły stawiać na najbardziej rentowne rośliny.

Czy inwestorzy liczyć mogą już w 2012 r. na zarobek na akcjach firm wydobywających gaz łupkowy?

Nadzieje pokładane w łupkach są obecnie duże. My podchodzimy do tego z duża rezerwą. Na 14 odwiertów tylko 4 pokazały rokujące wyniki, w pozostałych przypadkach okazało się, że ciśnienie występujące w złożach jest zbyt małe. Jakby tego było mało, w Europie brakuje wiertni, aby zwiększyć teren eksploracji. Dla mnie dobitnym przykładem na to, że niekoniecznie czeka nas gazowe eldorado, jest spokój PGNiG czy Orlenu. Przecież są to firmy z dużymi zasobami gotówki i gdyby zależałoby im na zwiększeniu skali odwiertów, zrobiłyby to.

Dodatkowo sytuację komplikuje odkrycie ciekawych pokładów łupków w Argentynie, które zalegają płycej, mają większą miąższość, a przez to dużo większy potencjał. Zagraniczne firmy już zaczęły pozbywać się koncesji w Polsce. Na łupki więc bym absolutnie nie stawiał, chyba że na firmy które zajmują się wierceniami.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów