Dzień rozpoczął się blisko poniedziałkowego zamknięcia. Jeszcze w trakcie prologu popyt okazał się na tyle silny, że doprowadził do wyjścia nad poziom 2220 pkt. To wyjście stało się uzasadnieniem dla zmiany nastawienia w krótkim terminie z negatywnego na neutralne. Była to pierwsza bariera dla popytu, by ten mógł przekonać do siebie niezdecydowanych, ale i zaniepokoić tych, którzy do tej pory byli przekonani o nieuchronności spadków. Wprawdzie ceny wyszły nad 2220 pkt, ale popyt w tym właśnie momencie nie wypełnił tych zadań. Ceny się bowiem cofnęły, a tym samym, niewielu przekonanych było, że popyt wraca, a tym bardziej niewiele niedźwiedzi się takim zachowaniem przejęło.

Paradoksalnie bardziej o tym, że popyt faktycznie chce coś zrobić, nie świadczyło to chwilowe wyjście nad opór, ale późniejszy powolny spadek cen. Właśnie to, że był on powolny, a dodatkowo niewielki, sprawiało, że można było zastanawiać się, gdzie jest podaż, skoro popyt tak się na początku nie spisał. Podaży nie było, a późniejszy powolny wzrost cen i popołudniowe nowe szczyty sesji wskazywały na to, że poranne osłabienie było tylko korektą poniedziałkowego wzrostu. Jeśli tak, to była to bardzo płytka korekta.

Płytkie korekty to przesłanki za tym, by uznać, że ruch je poprzedzający ma szansę być kontynuowany. Wczorajsze notowania ostatecznie zakończyły się nad poziomem 2220 pkt, a więc rynek wygenerował potwierdzony poziomem ostatniego fixingu sygnał zakończenia spadków. Teraz w krótkim terminie mamy do czynienia z nastawieniem neutralnym. W średnim terminie nastawienie neutralne obowiązuje już od wielu tygodni.

Co teraz? Jeśli przyjąć, że zmiany cen z tego tygodnia mają związek ze zmianami wartości euro do dolara, to być może jesteśmy świadkami początku fali większej akceptacji do ryzyka. Ostatni pesymizm względem euro nie może się długo utrzymywać. Z tego względu euro ma przed sobą raczej pomyślną najbliższą przyszłość, choć niewiadomą jest, czy ta faza już się rozpoczęła. U nas ma się to przejawić sygnałami na wykresie kontraktów terminowych. Wczorajszy może być pierwszym z serii.