Po pierwsze, mimo wczorajszej słabości ceny nie spadły pod poziom dołka z dnia poprzedniego. Po drugie, brak tego spadku sprawia, że mamy nadal do czynienia z bardzo płytką korektą.

Niedźwiedzie nie mogą przejąć inicjatywy choćby na krótką chwilę. Wczoraj mieliśmy coś na podobieństwo walki z nastrojami światowymi, ale nic z tego nie wyszło. Po południu miała miejsce wyraźna zwyżka wartości euro do dolara. Wcześniej byliśmy wyczuleni na zmiany na rynku walutowym. Tym razem nasz rynek jakby się od tego czynnika uniezależnił. Nie trwało to jednak długo. Przed końcem notowań wzrost euro do dolara i nowe rekordy trendu na tej najważniejszej parze nie pozostały bez wpływu na poziom wycen w Warszawie. Wprawdzie nie pojawiły się rekordy sesji, ale udało się podnieść wyceny i oddalić je od minimum dnia, przy którym przez dłuższy czas przebywały.

Oporny wzrost cen nie jest czymś szczególnie istotnym. Ważne jest to, że w trakcie dnia podaż nie była w stanie obniżyć cen, choć przecież jest sporo miejsca na wykreślenie korekty. Nie można powiedzieć, że podaż nie próbuje. Rosnąca liczba otwartych pozycji udowadnia, że niedźwiedzie się nie poddają. Wzrost LOP to także dowód na to, że i popyt nie próżnuje. Mała skala cofnięcia cen to także przejaw aktywności kupujących.

Wzrost LOP można tłumaczyć różnicą zdań co do tego, gdzie nas może obecny wzrost cen zaprowadzić, a w szczególności różnica dotyczy opinii, czy uda się pokonać poziom oporu na 2450 pkt. W ubiegłym tygodniu była chwila, gdy w obozie niedźwiedzi pojawiło się zwątpienie. Teraz ponownie wzrosło morale. Gotowość do walki z trendem powinna podobać się bykom. Jak już wielokrotnie tu wspominaliśmy, wątpliwości związane z możliwością kontynuacji trendu sprzyjają właśnie tej kontynuacji.

Idąc tym tropem, można pozwolić sobie na wniosek, że warunki sprzyjają pojawieniu się ataku na opór w postaci szczytu z 31 sierpnia. Jeśli w trakcie wzrostu do okolic oporu LOP będzie dalej rosła, to rynek będzie miał dużą szansę na skuteczne pokonanie tej bariery. Atak nie musi pojawić się już dziś, bo korekta nadal trwa i dopiero nowe szczyty trendu ją zakończą.