Grecja może wyjść ze strefy euro. Podobno ta wiadomość wpłynęła na spadek cen, jaki miał miejsce w końcówce naszej sesji. Grecy najwyraźniej już po naszym zamknięciu zmienili plany, bo druga część sesji w USA to dynamiczny ruch w górę i pełne odrobienie strat, jakie na początku sesji notowały tamtejsze indeksy. Na plusy nie zdołał wyjść jedynie indeks przemysłowy, który jednak zanotował spadek o 0,05 proc. Indeks S&P500 zyskał na zamknięciu 0,17 proc., a Nasdaq 0,39 proc.
Jasne, że się trochę zgrywam, ale trzeba przyznać, że ciągłe straszenie wyjściem Grecji ze wspólnoty euro jest już nudne. Ja nie twierdzę, że tak nie będzie, ale ile razy na tą wiadomość, jako możliwość, można reagować? Świat nie tylko Grecją stoi. Już lepiej będzie, gdyby ta Grecja faktycznie opuściła wspólnotę, to przynajmniej komentatorzy byliby bardziej kreatywni. Niezłe zakończenie sesji w Stanach daje nadzieję na podniesienie cen na naszym rynku. Pytanie, czy to podniesienie jest w stanie cokolwiek zmienić? Moim zdaniem nie. Chodzi tu nie tylko o możliwość podniesienia rynku do okolic pierwszego oporu znajdującego się 150 pkt. nad wczorajszym zamknięciem, bo to byłoby zbyt łatwe. To także przeświadczenie, że rynkowi nie uda się ta sztuka także w odniesieniu do poziomu maksimum z wtorku. Sytuacja jawi się bowiem tak, jakby wtorkowe maksimum było maksimum korekty, a teraz rynek powrócił do trendu spadkowego. To jeszcze nie jest potwierdzone, bo zakończeniem korekty będą dopiero nowe minima trendu, ale wczorajszy popis podaży pozwala na takie przypuszczenia.
Wczoraj na rynku amerykańskim uwagę graczy skupiał m.in. Hewlett-Packard. Spółka w trakcie regularnej sesji straciła na wartości ponad 3 proc. Był to negatywny efekt publikacji raportu finansowego Della, która miała miejsce dzień wcześniej. Dell tracił, to tracił również H-P. Różnica jest taka, że publikowany po sesji raport finansowy H-P okazał się lepszy od tego, czym pochwalił się dzień wcześniej Dell. Poza tym H-P podjęło wysiłki restrukturyzacyjne, w ramach których do końca 2014 roku obniżone zostanie zatrudnienie o 8 proc. Pracę straci ok. 27 tys. osób. Co do samych wyników, to osiągnięty zysk był gorszy od ubiegłorocznego, ale mimo to pokonane zostały prognozy analityków. Dzięki temu spółka zyskała, to co straciła podczas regularnej sesji.
Bykom nie pomagają także wieści z Azji. W Chinach opublikowano wstępną wartość wskaźnika PMI dla przemysłu, która okazała się niższa od tej sprzed miesiąca. Obecnie kontrakty na indeksy amerykańskie znajduje się poniżej poziomu wczorajszego zamknięcia.