Moim zdaniem osiągnęliśmy w pewnym sensie poziom graniczny. Okolica 2000 pkt. na znaczenie psychologiczne, ale również techniczne. Nie można zapominać, że nastroje rynkowe są dalekie od optymizmu. Tymczasem w USA ceny się podnoszą. U nas pojawiło się wczoraj nowe minimum trendu, ale tylko pod 20 pkt. poprzednim. Czy poprawa spadku o 20 pkt. to dużo? W kontekście średniego terminu nie. Ważne jest również to, że mamy za sobą korektę. Gdyby teraz popyt ponownie spróbował, pokonanie szczytu tej korekty byłaby dla najszybszych graczy ciekawą opcją. Póki co, rządzi podaż.