Zapytaliśmy znanych zarządzających i analityków o to, co rynki akcji i surowców czekać może w najbliższych miesiącach.

- Będzie tak nerwowo, jak w pierwszej połowie roku. Ostatecznie jednak z tendencji bocznej, mam nadzieję, wyjdziemy górą. Jeśli tylko pojawi się jakaś iskra nadziei na to, że będzie lepiej, to znaczna część pieniędzy ulokowanych w bezpiecznych instrumentach zostanie przeniesiona na giełdy - z tą prognozą Sebastiana Buczka, prezesa Quercus TFI, zgodziła się większość naszych rozmówców. - Na dłuższą metę zaprocentuje to, że gospodarka jest zdrowa, a z niskich wycen akcji wynika potencjał wzrostowy rzędu 50-90 proc. - przekonuje Konrad Łapiński, zarządzający Total FIZ, który w tym roku otrzymał od "Parkietu" Złoty Portfel za wyniki inwestycyjne.

Największym pesymistą okazał się Robert Nejman, zarządzający MCI Gandalf Aktywnej Alokacji, według którego WIG20 nie zdoła ostatecznie obronić poziomu 2000 pkt i dna będzie szukał znacznie głębiej. Wszystko za sprawą groźby rozpadu strefy euro.