Te już od kilku dni wskazują kierunek „na południe", a na pozornie dobre informacje inwestorzy reagują wyprzedażą aktywów. Słabe nastroje nie są jedynie domeną rynków akcji, również na rynku surowcowym widać pewną nerwowość. Od początku maja utrzymuje się negatywny sentyment do miedzi, uważanej za barometr stanu gospodarki.
Miedź, obok ropy i złota, jest ulubionym surowcem inwestorów. Warto przyjrzeć się jej bliżej. Ciekawych informacji może dostarczyć analiza pozycji zajmowanych w kontraktach terminowych przez dużych inwestorów finansowych. Ich zaangażowanie w kontraktach netto (różnica pomiędzy długimi a krótkimi pozycjami) spadło w ostatnich tygodniach z +15,5 tys. do -1,75 tys. kontraktów – duzi inwestorzy grają więc „na spadki". Nie oznacza to wcale, że fundusze inwestycyjne muszą mieć od razu rację co do tendencji w światowej gospodarce w najbliższych miesiącach – ich kroki mogą być przecież podyktowane chęcią zabezpieczenia się przed ewentualnym ryzykiem, tym bardziej że już w przyszłym roku spodziewana jest duża nadwyżka w wydobyciu tego surowca. Z drugiej strony jednak w tym samym czasie ilość długich pozycji netto na złocie (które uważane jest za bezpieczną przystań w czasach dekoniunktury) powiększyła się o ponad 15 tys. kontraktów. Sugeruje to, że inwestorzy szukają innych, bardziej bezpiecznych niż miedź lub akcje, okazji do zarobku. Warto więc zachować ostrożność przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych.