Nie miało to dla nas znaczenia, gdyż później nastroje na rynkach światowych się poprawiły. Popyt mógł kontynuować to, czym zakończył notowania dzień wcześniej. Trzeba powiedzieć, że robił to skutecznie. Może wyraźna zwyżka nie pojawiła się zbyt szybko, ale jednak jeszcze przed południem pokonany został szczyt z ubiegłego tygodnia. Wiadomo było, że zwyżka może być jeszcze kontynuowana. W południe się jednak ceny zatrzymały, a wczesnym popołudniem nawet lekko się osuwały. Przyszła jednak godzina 15, a wraz z nią pojawił się popyt. Zakupy były śmiałe. Kupującym nie przeszkadzało, że w tym samym czasie niemiecki DAX powoli słabł. U nas pojawiły się nowe szczyty dnia, a ostatecznie ceny zawędrowały do poziomu 2397 pkt.

Już osiągając poziom 2385 pkt zwyżka mogła się zakończyć, gdyż wypełniała swój potencjał. Kupującym było jednak mało. Tak znaczny wzrost pozwala przyjąć, że ceny jeszcze wzrosną. Dla nas liczy się to, czy uda się bykom wynieść je nad poziom 2429 pkt. To ostatni lokalny szczyt wykreślony tuż przed tym, jak kurs opuścił miesięczną konsolidację w połowie października. Gdyby został on pokonany, sygnał zostałby zanegowany, a tym samym nastawienie negatywne nie miałoby podstaw. Dla wolniejszych graczy podobne wnioski byłyby uprawnione w chwili pojawienia się nowych szczytów trendu zapoczątkowanego w ostatnich dniach maja.