Nie wiem, tylko, czy wnioski, jakie z tego zestawienia są wyciągnięte są prawidłowe. Analitycy sugerują, że rynek polski może w przyszłym roku zyskać ok. 10 proc., co byłoby słabym wynikiem na tle wzrostu o 17 proc. indeksu rynków rozwijających się MSCI EMEA. "Nasz prognoza na koniec 2013 r. zakłada wzrost IFO do poziomu 96 pkt., umocnienie się złotówki wobec euro do poziomu 3,9, wzrost produkcji przemysłowej o 5,3 proc. oraz inflację CPI bez zmian na poziomie 3,5 proc. Oznacza to 10 proc. potencjał wzrostowy dla indeksu MSCI Poland w przyszłym roku". Moim zdaniem sprawę załatwi korekta. Poza tym, gdyby to było takie proste, że czynniki odpowiadające za 70 proc. modelu zdeterminują przyszłe ruchy. Tym bardziej, że te czynniki także są tylko szacowane. Innymi słowy, jak liczą na więcej.