Dzięki temu jest możliwość podniesienia poziomu sygnału do zmiany nastawienia na negatywne.
Aktualna sytuacja rynku jest następująca: w czerwcu, po nieudanej akcji pokonania marcowego szczytu, ceny szybko spadły. Pod koniec czerwca został wyznaczony dołek, do tej pory niepokonany. Przez tych kilka tygodni rynek się podnosił. Faktem jest jednak, że ostatni szczyt miał miejsce 10 czerwca. Tym samym cały czas ostatnią zwyżkę można odbierać jako korektę wcześniejszego spadku. To prowadzi do wniosku, że utrzymywane od jakiegoś czasu nastawienie neutralne może zmienić się w negatywne. Wczoraj doszło do powiększenia skali zwyżki, a tym samym na znaczeniu zyskał ostatni lokalny dołek wyznaczony przedwczoraj. Zatem gdyby ceny spadły pod środowe minimum, pojawiłoby się uzasadnienie dla zmiany nastawienia na negatywne. Nie oznacza to automatycznie, że ten ruch byłby skuteczny. Nie ma możliwości stwierdzić, jaki wynik przyniesie dany ruch na rynku, dopóki nie pojawi się kolejny. Niemniej, zejście pod dołek środowych notowań mogłoby nam otworzyć drogę pod poziom 2200 pkt. Teoretycznie zagrożony byłby nawet dołek z czerwca, ale nie warto przesadzać z pesymizmem. Na razie obowiązuje nastawienie neutralne, które na pozytywne mogłoby się zmienić dopiero po pokonaniu szczytu z marca.