Wiele napisano o tym, że to właśnie Niemcy stali się głównym beneficjentem unii monetarnej. Dzielenie jednej waluty z krajami o znacznie gorszych wynikach rachunku obrotów bieżących, wyższych inflacjach i szybciej rosnących kosztach pracy spowodowało, że kurs euro w stosunku do innych walut był znacznie niższy, niż działoby się to w przypadku posiadania przez RFN własnego pieniądza. W takich cieplarnianych warunkach rozkwitał niemiecki przemysł eksportowy.
Oparcie się na eksporcie netto to niejedyny problem Niemiec
Jak oszacował Międzynarodowy Fundusz Walutowy, w latach 2000–2007 80 proc. przyrostu niemieckiego PKB miało źródło w eksporcie netto. Wymiana zagraniczna jest więc kluczowa dla gospodarki naszego zachodniego sąsiada. Także w liczbach absolutnych Niemcy wypadają znakomicie w tej materii, są bowiem numerem jeden na świecie pod względem nadwyżki w handlu zagranicznym. To mocna strona tej gospodarki, ale także źródło potencjalnych zagrożeń.
Największym partnerem handlowym RFN są pozostałe kraje Unii Europejskiej. Wymiana z nimi odpowiada za 58 proc. eksportu i 55 proc. importu (dane WTO, 2011 r.). Niestety, mimo ostatnich oznak poprawy, gospodarka EU jeszcze długo nie będzie liderem wzrostu. Co więcej, znaczna część procesów dostosowawczych w krajach peryferyjnych dotyczy zmniejszenia deficytu w rachunku obrotów bieżących. Eksport do krajów Unii nie będzie więc motorem dla niemieckiego przemysłu. Dużym odbiorcą eksportu są Chiny, tu jednak od pewnego czasu jesteśmy świadkami spadku dynamiki wzrostu gospodarczego i zagrożenia kryzysem finansowym. Jeszcze większe znaczenie ma rynek Stanów Zjednoczonych. Gospodarka ta rozwija się dobrze, jednocześnie jednak obserwujemy spadek deficytu w handlu zagranicznym i reindustrializację USA w oparciu o tanią energię i wzrost kosztów pracy na rynkach wschodzących.
Oparcie się na eksporcie netto to niejedyny problem Niemiec. Rozrost przemysłu eksportowego pośrednio doprowadził do sytuacji, w której wiele gałęzi usług ma niską efektywność. Od kilku lat Niemcy są krajem, w którym szybko rosną koszty pracy przesądzające o wydajności w usługach. Jeżeli wskutek reform rynku pracy sytuacja w usługach nie poprawi się, będą one kolejnym czynnikiem spowalniającym wzrost.