O ile zwyżka cen nie podlega dyskusji, to już można dyskutować, czy rynek w takim stanie jest zdolny do wykonania tego najważniejszego ruchu, czyli pokonania szczytu z 15 marca. Dla kontraktów serii wrześniowej szczyt ten znajduje się na poziomie 2460 pkt. Środowe maksimum znajduje się nieco ponad 20 pkt niżej. To mała odległość. Zmienność dzienna jednej sesji jest w stanie doprowadzić do próby pokonania tego oporu.
Warto jednak pamiętać, że nie o test tu tylko chodzi, ale o skuteczne pokonanie, a więc zamknięcie notowań ponad oporem. Tu może się pojawić problem, gdyż kondycja rynku wydaje się może niezła, ale gdy przyjrzymy się szczegółom, to okazuje się, że aktywność graczy jest bardzo wybiórcza. W środę ogólna wartość obrotu na spółkach z WIG20 była przyzwoita, ale co z tego, skoro gros obrotu przypadło na trzy spółki (KGHM, PKO i Pekao). To nie jest rynek, na którym dokonuje się zakupów za wszelką cenę. Może się więc okazać, że popyt będzie zdolny tylko do chwilowego wyniesienia cen nad opór, a później zapał kupujących się zmniejszy. Tak czy inaczej, zbliżamy się do punktu przełomowego w kontekście wzrostów, które trwają od końca czerwca. Opór zadecyduje, czy już czas na osłabienie, po którym rozpoczęłyby się zwyżki z prawdziwego zdarzenia.