Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Kamil Jaros, analityk, EFIX DM
Wzrost cen jest spójny z tym, co działo się w poprzednim tygodniu, ale na tym spójność się kończy. W szerszym kontekście mamy zmianę wewnątrz ruchu horyzontalnego. Obecne nastawienie neutralne dobrze to oddaje.
Wczorajsze powiększenie zwyżki to ruch w kierunku możliwości atakowania poziomu oporu w postaci lokalnego szczytu z 4 grudnia 2014 r. Gdyby do ataku doszło, można byłoby mówić o powrocie popytu na pozycję lidera. W takiej sytuacji byłaby mowa o przewadze kupujących, a automatyczną tego konsekwencją byłoby założenie o większej szansie na wzrost cen niż ich spadek. W tej chwili oba obozy mają porównywalne szanse na przejęcie inicjatywy. Każdy ma swoje argumenty, choć czas raczej gra na korzyść popytu. Wyceny akcji są atrakcyjne, a stopy procentowe niskie i w dłuższym terminie to raczej bykom przyjdzie przejąć władanie nad rynkiem. Do wybicia w górę w końcu dojdzie. Fazę oczekiwania podaż może jednak wykorzystać. Zatem jeśli niedźwiedziom jeszcze się chce, to powinni działać teraz. Każdy dodatkowy punkt, jaki bykom uda się zdobyć, będzie sygnałem, że może faza zwyżek już się zaczęła. Zwyżek, które ostatecznie mogą zaprowadzić rynek zdecydowanie powyżej poziomu 2600 pkt, gdzie obecnie osadzony jest obszar oporu.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Nowe prognozy analityków NBP nie pozostawiły RPP wyboru. Projekcja obniżyła ścieżkę centralną dla tegorocznej inflacji o 1 pkt proc.
Na rynku obligacji wydarzeniem wczorajszej sesji było opublikowanie planu przetargu na lipiec, ale i cały trzeci kwartał.
Najbliższej obniżki stóp możemy się spodziewać dopiero we wrześniu. Wtedy RPP nie będzie miała większego wyboru.
Tańszy pieniądz jest pożądany przez stronę rządową, bo będzie wspierać gospodarkę i nastroje. Opozycja szuka dźwigni po drugiej stronie.
Poniedziałkowa sesja była pierwszą, podczas której rynki finansowe miały możliwość zareagowania na to, co wydarzyło się w weekend.
Początek tygodnia przynosi duże luki na wykresach. Powoli trzeba przyzwyczaić się do tego, że to zjawisko nie jest wyjątkiem, a regułą.