Taniejące surowce to perspektywa niskiej inflacji, a takie środowisko nie sprzyja złotu, postrzeganemu jako zabezpieczenie właśnie przed inflacją. Notowania kruszcu zabrały się do testowania tegorocznych minimów. Bessa trwa już prawie cztery lata, przy czym ostatnie dwa lata to raczej powolne osuwanie się notowań niż mocna zniżka na wzór tej z I połowy 2013 r.

Jeśli już doszukiwać się argumentów na korzyść cennego kruszcu, to jednym z nich jest paradoksalnie coraz bardziej widoczna niechęć inwestorów. Zasoby złota w największym funduszu ETF (SPDR Gold Shares) są na poziomie najniższym od siedmiu lat, zaś fundusze hedgingowe coraz agresywniej obstawiają scenariusz przeceny. Wg danych CFTC liczba krótkich pozycji typu spekulacyjnego w kontraktach na złoto na giełdzie COMEX osiągnęła rozmiary niewidziane od lat (rekordowe?) i niemal zrównała się z liczbą długich pozycji – czegoś takiego nie obserwowaliśmy w obecnej bessie. Wartość „shortów" zbliża się do 13 mld USD – wynika z naszych obliczeń.

Gdyby nagle z jakiegoś powodu notowania zaczęły się zachowywać odwrotnie do scenariusza obstawianego przez rosnące grono „niedźwiedzi", uruchomiony proces zamykania krótkich pozycji przyspieszyłby wzrost cen. Pytanie tylko, co byłoby takim impulsem.