Oświadczyli oni: „Chcemy wrócić do Skarbu Państwa, bo nie opłaca się być w Polsce prywatną firmą" (cytuję za „Parkietem" z 11–12 lipca). Gdyby udało się cofnąć prywatyzację bądź odwojować spółkę, związkowcom byłoby lepiej, a podatnikom gorzej. Wiele wskazuje na taki scenariusz. By cofnąć prywatyzację Bogdanki, należy dorżnąć OFE i rozkułaczyć garstkę „spekulantów". To nie straszenie PiS-em, ale raczej ocena dorobku PO.
Wypowiedź związkowców z Bogdanki jest przyczynkiem do oceny sytuacji w obliczu nadchodzących wyborów parlamentarnych. Gdyby Bogdanka jakimś dziwnym trafem wróciła do Skarbu Państwa, następstwem protestów załogi przeciwko byle czemu byłby przyjazd premier Ewy Kopacz; uszami wyobraźni już słyszę zapowiedzi, co jej gabinet zrobi dla górników. Gdyby natomiast premierem została Beata Szydło, usłyszę jej senny głos obiecujący znacznie, znacznie więcej. Wszystko na koszt podatnika – czyli wyborcy, który zapomina, kto dobiera mu się do kieszeni.
Przyczyny kłopotów Bogdanki znajdują się poza spółką. Prywatna kopalnia wydobywa węgiel taniej niż państwowi konkurenci. Cóż z tego, skoro Kompania Węglowa wyprzedaje zapasy węgla po rozpaczliwie zaniżonych cenach. Ekonomia polega na tym, że wydobywa się taniej i sprzedaje drożej. Państwowe górnictwo węgla kamiennego wydobywa drogo i sprzedaje tanio, coraz taniej. Ekonomia polega na tym, że spółka utrzymuje się sama, płaci podatki i wypracowuje zysk dla akcjonariuszy. Państwowe górnictwo węgla kamiennego utrzymywane jest przez podatnika. Bogdanka uprawia ekonomię, jej związkowcy chcieliby przenieść spółkę w otchłań ekonomii politycznej.
Bogdanka jest efektywnie zarządzana i nadzorowana. Przed kilku laty zostałem zaproszony do Cancun w Meksyku na konferencję Międzynarodowego Stowarzyszenia Funduszy Emerytalnych (FIAP) z referatem na temat wpływu funduszy emerytalnych na corporate governance w Polsce. Wskazałem kilka obiecujących spółek mających niezłe wyniki i przyzwoite oceny pod kątem corporate governance, w tym Grupę Kęty, Elektrobudowę oraz Bogdankę właśnie. Większość ich akcji należy do polskich funduszy emerytalnych i im wspomniane spółki zawdzięczają znaczną część swoich sukcesów. Lecz niebawem rozpoczęła się rzeź OFE, teraz tonąca Kompania Węglowa brzydko się chwyta, związkowcy Bogdanki chcieliby powrócić do macierzy, politycy zalewają nas populizmem, demagogią i kłamstwami. Wynik wyborów prezydenckich świadczy o tym, że społeczeństwo przyjmuje fałszywy szeląg za dobrą monetę.
Pod warstwą brudu czai się pełzająca kontrprywatyzacja. Skarb Państwa stara się krok po kroku odwojować wpływy, które sprzedał za ciężkie pieniądze, nabywcom akcji ograniczać nabyte przez nich prawa, z siebie strząsnąć niektóre rygory ciążące na uczestnikach obrotu. Politycy bez pamięci prą do władzy, nie zważając na realia gospodarcze i społeczne koszty zamętu, jaki towarzyszy ich dążeniom.