Wczorajsze zmiany warto rozpatrywać w kontekście ostatnich wydarzeń na rynku. Po koniec ubiegłego tygodnia popyt zdołał nieco podnieść wyceny kontraktów, a wczoraj ten poziom w praktyce został utrzymany. Rynek zyskał chwilę równowagi. To odbicie z drugiej części ubiegłego tygodnia jest na razie mało znaczącym ruchem, z którego nic konkretnego nie wynika. Skala niedawnej przeceny jest znacznie większa. Mamy w świadomości fakt, że poziom obecnych dołków może być tym końcowym. Jednak do znudzenia będę przypominał, że to za mało, by podejmować jakieś decyzje. Trend jest spadkowy, a w trakcie jego kreślenia takich potencjalnych poziomów zakończenia przeceny było już kilka. Dopóki popyt nie pokaże, że faktycznie ma potencjał do przejęcia władania nad rynkiem, nie ma powodu wątpić w to, że ceny mogą spaść na jeszcze niższe poziomy. Przed południem poznaliśmy najnowszą wartość wskaźnika Ifo z Niemiec. Oczekiwano, że pozostanie na poziomie z ostatniej publikacji, a tymczasem jego wartość spadła o ponad 1 pkt. Zmiana nie jest duża, ale zauważmy, że w przypadku tego wskaźnika mamy sporą rozbieżność między zachowaniem jego wartości a zmianami głównego indeksu z Niemiec. Ta rozbieżność pewnie się zmniejszy i być może właśnie spadek Ifo jest tego przejawem. DAX nie przejął się publikacją, co i nam może pomóc.