Wyceny na rynkach akcji na początku dnia się podnosiły, ale nie miało to bezpośredniego związku ze wspomnianymi danymi. Zwyżka miała bowiem miejsce już wcześniejszego dnia wieczorem polskiego czasu. Tym samym rynki europejskie miały co nadganiać. Wyraźnie powiększyło się odbicie u naszych zachodnich sąsiadów. W przypadku rodzimego indeksu największych spółek można odnotować większą dozę ostrożności wśród kupujących. Popyt nie parł zbyt mocno, co przełożyło się na raczej słabe odbicie. Wsparciem dla byków nie były dane z Niemiec. Wskaźnik ZEW nie podniósł się. Oczekiwano, że po odczycie z ubiegłego miesiąca na poziomie 0,5 pkt. także i tym razem wartość wskaźnika się poprawi, ale się nie poprawiła. To są nadal słabe wartości, które współgrają z niższymi odczytami wskaźnika Ifo. Bez zaskoczenia upłynęła publikacja wskaźników deflacji bazowej w Polsce. Dane były zgodne z oczekiwaniami i nadal mamy do czynienia z brakiem sygnałów powrotu do strefy zmian dodatnich.
Sesja na rynku kontraktów na WIG20 była spokojna. Trwa walka w okolicy poziomu wsparcia na 1730 pkt. Wsparcie było w tym tygodniu naruszone, ale do wyraźnego przełamania nie doszło. Tym samym popyt wciąż ma szansę na wznowienie trendu wzrostowego. Szanse te byłyby mniejsze, gdyby poziom 1730 pkt. uległ presji sprzedających. Taka sytuacja skłaniałaby do rewizji do bardziej optymistycznych wersji dalszego rozwoju wypadków na polskim rynku akcji.