Skupienie się bankierów centralnych na rentowności obligacji 10-letnich uznane zostało przez rynek jako przejaw gotowości do dalszego luzowania ilościowego. Chwilowo. Poranne reakcje były korzystne dla wycen akcji na świecie, co wpłynęło również na notowania w Warszawie. Niemniej po południu rynek zawrócił. Jen szybko przestał słabnąć i powrócił do umacniania się względem dolara i pozostałych głównych walut. Można odnieść wrażenie, że uczestnicy rynku po pierwszym uniesieniu zwątpili, czy bankowi centralnemu uda się osiągnąć zamierzone cele, skoro już od lat trwają próby powrotu do inflacji.
Efekt sesji na rynku kontraktów na WIG20 jest taki, że wzrostowym początkiem sesji w dużej mierze wyczerpał się potencjał dla zwyżki cen tego dnia. Ostatecznie przez cały dzień mieliśmy do czynienia z konsolidacją. Polscy gracze nie brali udziału w próbach podniesienia wycen w Europie, które były widoczne choćby w notowaniach we Frankfurcie. Ten spokój można tłumaczyć wyczekiwaniem na decyzję FOMC. Wprawdzie jeszcze przed jej pojawieniem się na rynku obowiązywała zgodna co do tego, że szansa na ruch stóp procentowych jest znikoma, to jednak jakiś poziom niepewności był wyczuwalny. Ten stan wyczekiwania można również tłumaczyć faktem wahań nad poziomem wsparcia. Technicznie bowiem ceny nadal nie zdołały się oddalić od dołka, a tym samym nie ma wiarygodnego sygnału powrotu do trendu wzrostowego.