W poprzednich dwóch artykułach poświęconych japońskim technikom analizy wykresów omawialiśmy, jak zbudowane są formacje pojedynczych oraz podwójnych świec i jak można dzięki nim zdiagnozować stan rynku. Prezentowaliśmy znaczenie dużych i małych korpusów, układów zapowiadających wzrosty: młot, przenikanie, objęcie hossy, oraz tych zwiastujących spadki: spadająca gwiazda, zasłona ciemnej chmury i objęcie bessy. Teoria jest jednak tylko teorią i najlepiej prezentuje się na papierze. Dlatego postanowiliśmy pójść krok dalej i sprawdzić, jak w praktyce wygląda stosowanie narzędzi z Kraju Kwitnącej Wiśni.
W tym celu wzięliśmy pod lupę polski rynek, a konkretnie kilka czołowych indeksów warszawskiej giełdy: WIG20 (ponieważ obraz techniczny jest zaburzony przez odcięcie dywidendy KGHM, do analizy wykorzystaliśmy wrześniową serię kontraktów terminowych na ten indeks), mWIG40 oraz sWIG80. W związku z tym, że formacje japońskich świec sprawdzają się najlepiej, gdy rynek osiąga fazy wyprzedania lub wykupienia, poddaliśmy analizie okres ostatnich dwóch miesięcy. Nasze indeksy zdążyły w tym czasie utwardzić średnioterminowe dołki, jak również odbić się i ustanowić nowe lokalne szczyty.
Okazuje się, że japoński analityk czułby się na naszym rynku jak ryba w wodzie. W ostatnim czasie pojawiło się na wykresach indeksów kilka układów, które sygnalizowały zakończenie spadków z przełomu maja i czerwca, jak również formacje, które ostrzegały przed lipcowym słabnięciem warszawskich byków. Prezentujemy je na poniższych wykresach. I choć kilka przykładów nie przesądza oczywiście o skuteczności japońskich technik, to pokazują one, że warto czasem zerknąć na świeczki zanim podejmie się decyzję o inwestycji.
Kontrakty terminowe na indeks WIG20
Kontrakt terminowy, podobnie jak WIG20, znajduje się w konsolidacji od września ubiegłego roku. Pod koniec maja kurs dotarł do jej dolnego ograniczenia, więc rynek znalazł się w fazie wyprzedania. Na wykresie pojawiły się klasyczne szpulki – ceny otwarcia i zamknięcia sesji były bardzo blisko siebie, a minimum i maksimum dnia ustanowiły długie cienie wystające z obu świeczek. Zgodnie z japońską poetyką byki i niedźwiedzie stoczyły w tym miejscu wojnę, a siły obu stron były dość wyrównane. W związku z tym że stało się to na niskim poziomie cenowym, szpulki były sygnałem, że spadkowy rynek traci swój impet i popyt chce przejąć inicjatywę. Właściwa strategia gry w takiej sytuacji zakłada ustawienie zlecenia obronnego tuż poniżej minimum szpulki i oczekiwanie na potwierdzenie sygnału. W naszym przykładzie rynek ruszył na północ, a seria pojawiających się później dużych białych korpusów potwierdziła, że byk wygrał batalię.