Dolary dobre na bessę

Inwestując na rynkach zagranicznych, trzeba świadomie zarządzać ekspozycją na waluty, pamiętając, że w czasie spadków na światowych giełdach nasza waluta osłabia się względem dolara, euro oraz jena

Aktualizacja: 14.02.2017 17:38 Publikacja: 02.11.2012 05:00

Dolary dobre na bessę

Foto: GG Parkiet

Kryzys w strefie euro i dodruk pieniędzy przez banki centralne silnie wpływa na wzrost zmienności na rynkach walutowych. W tej sytuacji trudne jest stawianie długoterminowych prognoz. Dlatego polski inwestor szczególną uwagę powinien zwrócić na ekspozycję walutową portfela, tak aby świadomie nią zarządzać. A im więcej posiada aktywów z rynków zagranicznych, tym wynik jego inwestycji w większym stopniu zależy od kursu walut.

Ochrona kapitału

Aby dobrze zarządzać portfelem, inwestor powinien znać mechanizmy, które sterują rynkami walutowymi. Generalna zasada jest taka, że w czasach zawirowań na rynkach finansowych, kiedy inwestorzy wycofują kapitał z ryzykownych aktywów i szukają bezpiecznych przystani dla oszczędności, umacniają się waluty bazowe jak dolar, euro oraz jen. Natomiast na wartości tracą waluty krajów rozwijających się. Polska przez inwestorów zagranicznych wciąż jest postrzegana jako rynek wschodzący, dlatego złoty w czasie spadków na giełdach z reguły osłabia się względem dolara oraz euro. Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w I kwartale 2009, kiedy indeks największych spółek WIG20 spadł do 1327 punktów, a kurs dolara wzrósł aż do 3,9 zł.

Inwestorzy mogą świadomie wykorzystać taką wiedzę do zarobku. W momencie, kiedy indeksy giełdowe lub ceny surowców mocno spadają, część kapitału mogą ulokować w walutach bazowych jak euro, dolar albo jen. Jednak taka inwestycja powinna być krótkoterminowa, bo gdy trend się odwróci, złoty będzie się umacniał względem tych walut. Eksperci podkreślają, że kapitał w celu jego ochrony przed spadkami na giełdach najlepiej ulokować bezpośrednio w waluty bazowe. Jest to tańsze i bezpieczniejsze rozwiązanie niż np. inwestycje w zagraniczne fundusze notowane w dolarach. Podczas zawirowań na rynkach nawet wartość aktywów uznawanych za bezpieczne może chwilowo spaść.

Waluty można kupić po prostu w banku lub kantorze i zdeponować na rachunku walutowym. Należy zwrócić uwagę na spready (różnicę między ceną sprzedaży a kupna), czyli koszt transakcyjny takiej operacji. Najtaniej waluty kupimy przez Internet. Niektóre banki udostępniają klientom detalicznym specjalne platformy walutowe (m.in. Raiffeisen Bank Polska czy Alior Bank), które są zintegrowane z rachunkiem walutowym. Dzięki nim transakcję przeprowadzimy na bardzo korzystnych warunkach. Założenie konta walutowego w bankach często jest bezpłatne. Innym sposobem kupna walut, ale już dla bardziej doświadczonych inwestorów, jest zakup walut poprzez platformy foreksowe. Jednak ze względu na stosowanie dźwigni finansowych wiąże się on z większym ryzykiem, niż zakup walut w kantorze.

Fundusze na dłużej

Z drugiej strony nawet w czasach sprzyjających ryzykownym inwestycjom warto część portfela przeznaczyć na lokaty walutowe. A to z tego względu, że istotna część długoterminowych wydatków polskiego inwestora uzależniona jest od kursów walut. Chodzi o wszelkie dobra importowane, jak np. paliwa, ubrania, samochody, sprzęt AGD czy zagraniczna edukacja lub leczenie. Posiadanie więc części oszczędności w walutach obcych zwiększa dopasowanie przyszłych zobowiązań inwestora do obecnych aktywów, eliminując przy tym ryzyko spadku siły nabywczej oszczędności (w przypadku osłabienia złotego).

Takie długoterminowe inwestycje walutowe warto już realizować poprzez produkty inwestycyjne przynoszące zyski kapitałowe.

Zdaniem ekspertów w najbliższych latach należy preferować waluty krajów o niskim zadłużeniu i niskim deficycie budżetowym, a także eksporterów surowców energetycznych.

W poszukiwaniu walut

Interesujące wydają się więc waluty większości krajów rozwijających się (jak np. Rosji), ale również niektórych krajów rozwiniętych (Norwegii). Jednak nie zawsze możliwe jest takie selektywne podejście ze względu na małą dostępność w Polsce produktów inwestycyjnych, które koncentrowałyby się na tak wąskim obszarze. Według ekspertów, biorąc pod uwagę te uwarunkowania, najwłaściwsze wydają się inwestycje za pośrednictwem funduszy zagranicznych, które lokują środki w aktywa o możliwie wysokiej i stabilnej rencie kapitałowej. Obecnie za takie aktywa uważane są obligacje skarbowe krajów rozwijających się oraz obligacje globalnych korporacji posiadające rating inwestycyjny.

Według doradców w przypadku funduszy lokujących środki w aktywa zagraniczne ważne jest, aby odróżniać walutę wyceny jednostek od waluty inwestycji. Jeśli fundusz inwestuje na rynkach rozwijających się, a jest wyceniany w euro, to polski inwestor będzie posiadał ekspozycję na waluty krajów wschodzących, a nie na euro, które pełni jedynie rolę narzędzia technicznej wyceny.

[email protected]

Instrumenty bezpośrednie lub pośrednie

Marcin Malinowski, doradca inwestycyjny, Friedrich Wilhelm Raiffeisen

Inwestorzy mogą uwzględnić w portfelu ekspozycję walutową bezpośrednio, np. poprzez walutowe rachunki a'vista, walutowe kontrakty terminowe czy kontrakty CFD lub też pośrednio poprzez produkty inwestycyjne, które lokują środki w zagranicznych instrumentach dłużnych i udziałowych i w związku z tym niosą dodatkową rentę kapitałową (odsetki lub dywidendę). Wydaje się, że w celu wykorzystania walut obcych jako krótkoterminowego zabezpieczenia portfela przed spadkami na giełdach lepiej wykorzystać instrumenty bezpośrednie, gdyż obarczone są niższymi kosztami transakcyjnymi i nie wiążą się z podejmowaniem dodatkowego ryzyka zagranicznych aktywów kapitałowych. Z kolei utrzymywanie ekspozycji walutowej w średnim i długim terminie w celu eliminacji ryzyka utraty siły nabywczej złotego powinno być przede wszystkim realizowane przez produkty niosące rentę kapitałową. Używając walut obcych dla krótkoterminowego zabezpieczenia portfela przed spadkami na giełdach, można wykorzystać to, że w okresach zniżek cen akcji kursy walut są zwykle silnie skorelowane. Waluty z centrów kapitałowych (USA, Unia Europejska, Japonia), do których płyną środki wycofywane z instrumentów ryzykownych, będą umacniać się względem walut regionów, z których ten kapitał odpływa (np. krajów rozwijających się, w tym Polski). Dlatego do zabezpieczenia portfela wystarczy ekspozycja na jedną lub dwie walutowy bazowe, jak USD czy EUR. Inaczej jest w przypadku utrzymywania ekspozycji walutowej z nastawieniem na eliminację ryzyka długoterminowej deprecjacji złotego przy jednoczesnym czerpaniu korzyści z renty kapitałowej. Tu większego znaczenia nabiera sytuacja danego kraju czy regionu walutowego, a więc długoterminowy trend danej waluty. Wydaje się, że w horyzoncie najbliższych lat należy preferować waluty krajów o niskim zadłużeniu i zrównoważonym bilansie budżetowym oraz handlowym, w tym eksporterów surowców energetycznych.

W ofercie zagranicznej dominują fundusze dłużne

Na naszym rynku oferowanych jest ponad 500 funduszy zagranicznych zarządzanych m.in. przez: Fidelity Worldwide Investment, Franklin Templeton, BlackRock, HSBC, Shroder IM, BNP Paribas, Raiffeisen CM czy WIOF. Dominują fundusze papierów dłużnych (43 proc.) oraz akcyjne (32 proc.) z różnych regionów świata (np. akcji rynku azjatyckiego czy dłużne rynku amerykańskiego). Mało jest (ok. 5 proc.) funduszy mieszanych: zrównoważonych lub stabilnego wzrostu. Znaczną część oferty stanowią też fundusze sektorowe (14 proc.), np. inwestujące w firmy z sektora wydobywczego, metali szlachetnych czy zajmujące się ochroną zdrowia. Najlepszy wynik za ostatnie 12 miesięcy (wycena z 30 października) wynoszący 43 proc. wypracował fundusz HSBC GIF Turkey Equity EC (EUR) akcji tureckich. Najlepsze fundusze dłużne zarobiły nawet kilkanaście procent. Fundusze zagraniczne można kupić u doradców finansowych, w bankach, w towa- rzystwach ubezpieczeniowych (w ramach produktów inwestycyjno-ubezpiecze- niowych). Oferują je m.in.: Open Finance, Xelion DF, Expander Advisors, Investment Fund Management, Alior Bank, Citi Handlowy, Deutsche Bank, Raiffeisen, BNP Paribas. Fundusze zagraniczne są trudniej dostępne niż krajowe, ponieważ oferuje je mniej instytucji, a poza tym pierwsza minimalna wpłata jest wyższa niż w krajowych. Z reguły wynosi ona od 1 tys. do 5 tys. dolarów czy euro. Barierę tę można ominąć, jeśli fundusze kupuje się w ramach produktów inwestycyjno-ubezpieczeniowych (ubezpieczenia na życie z funduszem kapitałowym). Wtedy minimalna wpłata to nierzadko 100 zł. Jednak ubezpieczenia z funduszem – z uwagi na wysokie koszty początkowe oraz opłaty związane z wcześniejszym zakończeniem inwestycji – są rekomendowane tylko inwestującym w długim terminie.

Inwestycje
Trzy warstwy regulacji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Jak przeprowadzić spółkę przez spór korporacyjny?
Inwestycje
Porozumienia akcjonariuszy w spółkach publicznych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Unikanie sporów potransakcyjnych