Podczas 12-miesięcznej rywalizacji zamienił 10 tys. dolarów w ponad 1 milion i zdeklasował konkurencję. W taki sposób w 1987 r. Larry Williams wygrał międzynarodowe mistrzostwa spekulacji giełdowej Robbins Cup i udowodnił, że miejsce w czołówce traderów z Wall Street po prostu mu się należy. Nie był to jednorazowy wyskok. Swoje pierwsze duże pieniądze na rynkach finansowych zarobił już w 1970 r., o czym później napisał książkę „How I made a million dollars trading commodities last year".
Williams należy do zwolenników mechanicznych systemów inwestycyjnych. Zawsze starał się wydarzenia rynkowe opisywać za pomocą narzędzi technicznych. Dzięki temu nastroje inwestorów czy ruchy dużych graczy mógł wyrazić drogą liczbową, a więc łatwą do zaprogramowania. Efektem jego podejścia jest wiele wskaźników analizy technicznej, jak %R Williamsa, Ultimate Oscilator oraz wskaźnik akumulacja/dystrybucja, a także wiele automatycznych strategii inwestycyjnych. Jego koncepcje cały czas ewoluują, bo jak sam podkreśla – rynki się zmieniają i musimy się do nich dostosowywać. Jego bogatego zbioru systemów inwestycyjnych nie da się opisać w jednym artykule, dlatego postaram się przybliżyć tylko kilka przykładów, które mogą stanowić punkt wyjścia do budowania własnego podejścia do spekulacji.
Czysta technika...
Swój pierwszy system Williams opracował w drugiej połowie lat 60. Bazował on na średniej kroczącej i wskaźniku wykupienia i był przeznaczony dla rynku akcji. Sygnałem sprzedaży był spadek ceny poniżej krótkoterminowej średniej, przy wykupionym rynku. Kupować należało natomiast wtedy, gdy średnia zwracała się ku górze, a rynek był wyprzedany. Była to więc koncepcja kontrariańska, zakładająca łapanie punktów zwrotnych na wykresie. Williams stosował trzy- lub czterodniową średnią, a do oceny wykupienia używał 14-dniowego wskaźnika zmiany, czyli ROC.
Na podstawie późniejszych obserwacji Williams doszedł do wniosku, że łatwiejszą koncepcją może być kupowanie w okresach silnego rynku. Jak stwierdził w jednym z wywiadów – kiedy rynek zaczyna przekraczać pewien punkt, trzeba wskakiwać do rozpędzającego się pociągu. Metodą zgodną z tą filozofią były wybicia ponad punkty ekstremalne. Williams proponował, by sygnałem do zajęcia długiej pozycji był wzrost ceny powyżej maksimum z ostatnich 48 dni, a do zajęcia krótkiej – spadek poniżej minimum z 48 dni. Stop loss w takim podejściu należało umieszczać odpowiednio na poziomie 24-dniowego minimum i maksimum. Strategia ta była dedykowana rynkowi towarowemu.
Uwadze Williamsa nie umknęła również spekulacja z wykorzystaniem luk cenowych. Podobnie jak wielu innych traderów, on również zauważył potencjał w pojawiających się na wykresach „pustych miejscach". Jedna z jego strategii zakładała, że jeśli rynek otworzy się luką wzrostową (otwarcie powyżej wczorajszego maksimum) i kurs spadnie poniżej maksimum z poprzedniej sesji, należy otworzyć pozycję krótką. Sygnałem kupna było natomiast zamknięcie luki spadkowej, która pojawiła się na starcie notowań.