Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 12.10.2021 05:11 Publikacja: 12.10.2021 05:11
Foto: Adobestock
Złoto i srebro nie mogą złapać wiatru w żagle, głównie przez mocnego dolara. Swoje problemy ma również pallad. Jego cena jeszcze w kwietniu oscylowała przy poziomie 3000 USD za uncję. Później jednak zaczęły się problemy. We wrześniu metal notowany był już w okolicach 1840 USD. Ostatnio jednak znów jednak swoich sił znów próbują byki. – Notowania palladu rozpoczęły październik spokojnie, od wąskiej konsolidacji w okolicach 1850–1900 USD za uncję. Niemniej ten ruch boczny posłużył za bazę do późniejszego dynamicznego odbicia cen w górę. Od minionego czwartku cena palladu podskoczyła w górę z rejonu 1880 USD za uncję do obecnych okolic 2150–2170 USD za uncję – wskazuje Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ. Jak jednak dodaje, w poniedziałek pojawiły się informacje, które mogą ostudzić zapędy kupujących. – Norilsk Nickel obniżył prognozy deficytu na rynku palladu w bieżącym oraz przyszłym roku. Spółka, która dostarcza około 44 proc. palladu na świecie, oczekuje w tym roku deficytu na poziomie 0,2–0,3 mln uncji (wobec poprzednich 0,9 mln uncji), a w przyszłym roku prognozuje deficyt rzędu 0,3 mln uncję (przy poprzednich założeniach 0,7 mln uncji) – wyjaśnia Sierakowska. Skąd ta zmiana prognoz? – Przedstawiciel spółki tłumaczy tę rewizję szacunków mniejszym popytem na pallad ze strony sektora motoryzacyjnego, odpowiadającego za około 83 proc. zapotrzebowania. Branża samochodowa co prawda zaczyna się rozwijać po pandemii, ale wzrost ten jest relatywnie powolny, a całkowitego „powrotu do normalności" spółka oczekuje dopiero w 2023 r. – wskazuje Sierakowska. Nawet po ostatnich wzrostach, licząc od początku roku, pallad jest na minusie. Jego cena spadła o ponad 15 proc. PRT
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Wskaźnik ceny do zysku na Wall Street wciąż jest wysoko i ciężko jest mówić o tym, aby był to dobrym moment do kupowania akcji w USA. Z kolei w przypadku GPW trudno mówić, że jest to moment do sprzedawania akcji – mówi Piotr Kaźmierkiewicz, analityk BM Pekao.
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
Zdaniem uczestników rynku do osiągnięcia przez WIG kolejnego psychologicznego poziomu trzeba będzie poczekać co najmniej do 2030 r. Mediana wskazań mówi jednak o roku 2034.
W tej dekadzie, do 31 grudnia 2030 r., WIG może dojść do 200 tys. pkt. Hossa na GPW miałaby podstawy fundamentalne i makroekonomiczne, ale pamiętajmy o korektach, które mogą być znaczące – mówi Tomasz Bursa, doradca inwestycyjny, wiceprezes OPTI TFI.
Historyczny rekord na GPW. WIG osiągnął poziom 100 tys. pkt. Jak wysoko może jeszcze zajść? - Moment bardziej odczuwalnego schłodzenia na GPW nieuchronnie się zbliża - mówi Piotr Kaźmierkiewicz, analityk BM Pekao.
Na początku kwietnia obie marki technologiczne otworzyły w Warszawie swój pierwszy w Polsce i drugi w Europie showroom. Lenovo jest liderem rynku komputerów PC w Polsce. Motorola jest tu jednym z liderów rynku smartfonów.
Standard ESRS G1 „Postępowanie w biznesie” jest jedynym tematycznym standardem dotyczącym obszaru związanego z zarządzaniem (governance).
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas